Międzynarodowa Stacja Kosmiczna na kursie kolizyjnym z rosyjskim satelitą

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna kolejny raz uniknęła zderzenia z kosmicznym śmieciem. Za doprowadzenie do poważnego zagrożenia odpowiada nikt inny jak Rosja.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna kolejny raz uniknęła zderzenia z kosmicznym śmieciem. Za doprowadzenie do poważnego zagrożenia odpowiada nikt inny jak Rosja.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna prawie zderzyła się z kosmicznym śmieciem /Hugh Lewis /YouTube /YouTube

Astronauci nie mają łatwego życia na pokładzie kosmicznego domu. Coraz częściej ich bezpieczeństwu zagrażają kosmiczne śmieci. NASA właśnie poinformowała, że wczoraj (16.06) omal kosmiczny przybytek nie zderzył się ze szczątkami rosyjskiego satelity. Zagrożenie było bardzo poważne, ale udało się uniknąć katastrofy, wcześniej lekko zmieniając trajektorię lotu ISS.

Za całym tym groźnym wydarzeniem stoją Rosjanie. Szczątki satelity krążą po orbicie zbliżonej do kursu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej od jesieni ubiegłego roku. Wówczas Kreml w tajemnicy przeprowadził test swojego systemu antysatelitarnego. W trakcie niego rakietą zniszczyła starego satelitę Kosmos 1408, który w wyniku uderzenia rozpadł się na tysiące części.

Reklama

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna uniknęła katastrofy

NASA w ostatniej chwili wykonała "nieplanowany manewr" kosmicznym domem, dzięki czemu udało się uniknąć zderzenia ze strumieniem kosmicznych śmieci. Korekty orbity dokonano za pomocą przycumowanego do stacji statku towarowego Progress MS-20.

Chociaż Kreml ogłosił, że Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie zagrażają szczątki rosyjskiego satelity, to jednak analitycy z LeoLabs informują, że w rzeczywistości będą stanowiły poważne zagrożenie dla instalacji kosmicznych przez następne 15 lat. Nawet jeśli nie dojdzie do zderzenia z kosmicznym śmieciem przez najbliższe miesiące, nie oznacza to, że nie nastąpi to za np. 10 lat.

Szczątki poruszają się po orbicie z prędkością ponad 20 tysięcy kilometrów na godzinę. Amerykańska i Europejska Agencja Kosmiczna obawiają się, że teraz będzie trzeba o wiele precyzyjniej planować misje załogowe na orbitę czy niebawem na Księżyc i Marsa. Ten problem dotknie też misje badawcze sond na obce planety. Istnieje duże ryzyko, że rakiety w trakcie lotu na orbitę mogą zderzyć się z częściami satelity Kosmos 1408.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: astronomowie | Kosmos | asat | KOSMOS 1408
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy