Tak wyglądałby kosmos, gdybyśmy potrafili dostrzec promieniowanie gamma

Astronomowie przygotowali niezwykłą animację, dzięki której możemy dowiedzieć się, jak wyglądałby kosmos, gdybyśmy potrafili dostrzec promieniowanie gamma.

Astronomowie przygotowali niezwykłą animację, dzięki której możemy dowiedzieć się, jak wyglądałby kosmos, gdybyśmy potrafili dostrzec promieniowanie gamma.
Animacja pokazuje, jak wyglądałby kosmos, gdybyśmy potrafili dostrzec promieniowanie gamma /NASA's Marshall Space Flight Center/Daniel Kocevski /materiały prasowe

Promieniowanie gamma nawet w małych dawkach jest zabójcze dla organizmów żywych. We Wszechświecie aż roi się od jego źródeł, ale są one na tyle oddalone od Ziemi, że nic nam nie grozi. Najczęściej generują je potężne czarne dziury i gwiazdy neutronowe, ale rozbłyski pojawiają się również na Słońcu. Naukowcy postanowili przygotować najnowszą mapę kosmicznych źródeł promieniowania gamma. Wygląda ona magicznie.

Mapa pokazuje nam to, czego nie widzą nasze oczy. Gdy patrzymy w niebo widzimy niezliczoną ilość gwiazd. Jednak w otchłani kosmosu występują obszary, które przeszywa wielki mrok. Nie znaczy to, że nic tam nie ma. Gdy wykorzystamy detektor promieni gamma, natychmiast naszym oczom ukażą się tajemnicze obiekty, które "ukryły się w mroku".

Reklama

Najbardziej dokładna mapa zabójczego promieniowania gamma

Do przygotowania tej niezwykłej mapy posłużyły dane z obserwatorium Fermi Gamma-ray Large Area Space Telescope. Rejestruje ono fotony promieniowania gamma o energiach od 20 mln do 300 mld elektronowoltów. Co ciekawe, energia fotonów światła widzialnego wynosi 2-3 elektronowolty.

Astronomowie chwalą się, że mapa zawiera źródła promieniowania gamma zaobserwowane na przestrzeni ostatnich aż 15 lat, zatem jest najdokładniejszą, jaką stworzył człowiek. Zmieniające się wielkość kropek na animacji obrazują pojaśnianie i ciemnienie danego źródła. To daje nam wiedzę na temat zmian zachodzących w obiektach generujących promieniowanie gamma.

Największym źródłem promieniowania jest centrum galaktyki

Czerwonawy pasek przebiegający przez środek to dysk Drogi Mlecznej, to najbardziej charakterystyczna część naszej galaktyki od zarania dziejów emitująca promieniowanie gamma. Jak tłumaczą naukowcy, czym bardziej pomarańczowy kolor na mapie, tym potężniejsze źródło emisji. Tymczasem żółta kula poruszająca się po sinusoidzie, to nic innego jak nasze Słońce w czasie swojej rocznej wędrówki po niebie.

Wielu naukowców uważa, że w przeszłości na Ziemi dochodziło do fali wielkich wymierań właśnie z powodu uderzenia w naszą planetę wysokoenergetycznych cząstek pochodzących z rozbłysków promieniowania gamma. Niestety, nie wiemy jakie dokładnie obiekty za to odpowiadają, ale na pewno były one potężne. Mówi się o bliskich nam supernowych czy nawet hipernowych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: promieniowanie gamma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy