Teleskop Webba złapał coś dziwnego. 160-letnia spirala wokół dwóch gwiazd

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie przestaje zaskakiwać naukowców. Od lipca niestrudzenie przeczesuje nieboskłon w pogoni za nowymi celami naukowymi. Tym razem przyjrzał się niewielkiemu fragmentowi gwiazdozbioru Łabędzia, w którym uwiecznił coś niezwykłego.

Trwa festiwal niezwykłych osiągnięć w wykonaniu nowego teleskopu kosmicznego. Niedawno zwrócił się on ku konstelacji Łabędzia, aby uwiecznić nietypową gwiazdę Wolfa-Rayeta o nazwie WR 140. Fotografia wykonana w podczerwieni za pomocą instrumentu MIRI ukazała niezwykłe zjawisko, które zachodzi w jej najbliższej okolicy. Okazało się, że dookoła gwiazdy znajdują się synchroniczne fale, składające się w nietypową spiralę.

Spirala zniszczenia

Mimo, że naukowcy zdołali do tej pory zbadać wiele zjawisk zachodzących w kosmosie, to kolejne dane dostarczane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba okazują się wzbudzać całkiem słuszne zaskoczenie. WR 140 jest jasną gwiazdą typu Wolfa-Rayeta, oddaloną o 5600 lat świetlnych od Słońca. Znajduje się ona w układzie podwójnym z gwiazdą typu O, która jest obecnie w końcowym etapie swojego życia.

Reklama

Obydwie gwiazdy emitują intensywne wiatry gwiazdowe, rozchodzące się w przestrzeni kosmicznej z prędkością 3000 km/s. To sprawia, że tracą swoją masę w zastraszającym tempie, lecz na chwilę obecną jest to czymś zupełnie normalnym.

Niezwykłe okazuje się jednak to, że poruszają się po eliptycznych orbitach wokół wspólnego środka masy. W momencie największego zbliżenia, ich wiatry gwiazdowe ulegają zderzeniu. Powoduje to wstrząsy materii, która rozprzestrzenia się w kosmosie w postaci charakterystycznej spirali. Składa się ona z pyłu węglowego, pochłaniającego światło ultrafioletowe obydwu gwiazd, co powoduje emisję promieniowania cieplnego, obserwowanego przez Webba w podczerwieni.

160-letni labirynt

Podczas każdego zbliżenia, które następuje co 7,94 roku, wokół gwiazd z układu WR 140 powstaje kolejny zwój pyłu, który rozprzestrzenia się w przestrzeni kosmicznej. W miarę upływu czasu każdy z nich rośnie, oddala się, rzednie i ulega ochłodzeniu.

Na fotografii z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba widać około 20 zwojów. Oznacza to, że spoglądamy na proces trwający od 160 lat. Ostatni zwój powstał w 2016 roku.

Obserwacja tego obiektu została wykonana na zamówienie zespołu Ryana Lau z Instytutu Badań Kosmicznych i Astronautycznych przy Japońskiej Agencji Kosmicznej. Jej wizualną interpretację zawdzięczamy Judy Schmidt - kobiecie nazywanej tłumaczką obrazów z Webba

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NASA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy