Afera w straży granicznej. Dane osobowe sprawdzano w celach prywatnych

Dawid Długosz

Dawid Długosz

Aktualizacja

Osoby pracujące w straży granicznej dopuściły się nadużycia przywilejów, co skończyło się aferą. Wybrani funkcjonariusze wykorzystywali bazę danych PESEL do sprawdzania informacji o sąsiadach czy znajomych. Doszło nawet do przypadków, gdy weryfikowano adresy zamieszkania celebrytów.

Afera w straży granicznej. Dane osobowe sprawdzano w celach prywatnych.
Afera w straży granicznej. Dane osobowe sprawdzano w celach prywatnych.Wojciech Olkusnik/East NewsEast News

Sprawa nie jest nowa i ciągnie się ponad dwa lata. Pierwsze informacje na ten temat pochodzą z sierpnia 2022 roku. Wtedy jeden z funkcjonariuszy Komendy Głównej Straży Granicznej miał poinformować biuro spraw wewnętrznych (BSW) o naruszeniu przepisów. O co chodzi z ta aferą?

Afera w straży granicznej. O co tu chodzi?

Sprawę nagłośniło RadioZET.pl, które informuje o przypadkach, gdy funkcjonariusze straży granicznej mieli wykorzystywać bazę numerów PESEL i znajdujące się tam informacje do celów prywatnych. W ten sposób osoby zatrudnione w straży sprawdzały dane znajomych, sąsiadów, a nawet celebrytów (na przykład adresy zamieszkania).

Dwa lata śledztwa i zero efektów, a funkcjonariusze, którzy nielegalnie sprawdzali dane, do dziś pracują i są nagradzani, zamiast ponieść konsekwencje służbowe
zwrócił uwagę jeden z funkcjonariuszy straży granicznej, który chce pozostać anonimowy.

Bezprawnego wykorzystania danych miała dopuścić się m.in. była żona jednego z funkcjonariuszy zatrudniona przez Nadwiślański Oddział Straży Granicznej. Motywem była zemsta po orzeczeniu sądu, które przyznało naprzemienną opiekę nad dzieckiem. Doszło do nachodzenia mężczyzny w miejscu zamieszkania, a jego adres został pozyskany właśnie ze wspomnianej bazy numerów PESEL.

Baza numerów PESEL gromadzi mnóstwo informacji

Wspomniana baza to prawdziwa skarbnica danych o obywatelach Polski czy też osobach zamieszkujących na stałe nasz kraj, do której dostęp mają służby. Znajdują się tam informacje dotyczące adresów zameldowania, stanu cywilnego czy data i miejsce urodzenia.

RadioZET.pl ustaliło, że funkcjonariuszy straży granicznej zamieszanych w aferę do tej pory nie spotkały żadne konsekwencje służbowe. Jakby tego było mało, to ciągle mają dostęp do wspomnianej bazy, który nie został im odebrany.

Prokuratura ma na celowniku kilku strażników

Mjr SG Krzysztof Grzech stwierdził, że nie otrzymał od Prokuratury Okręgowej w Warszawie żadnej informacji o toczącym się wobec funkcjonariuszy śledztwie. Do podobnych nadużyć dochodziło również w przeszłości. W ten sposób sprawdzano dane różnych osób. Jeden z funkcjonariuszy pracujących na przejściu granicznym miał pozyskać informacje o 59 cudzoziemkach, z którymi kontaktował się w celach prywatnych. Pracownicy SG, którzy pozostają anonimowi, w wypowiedzi dla RadioZET.pl dodali, że takich przypadków było więcej.

Poprosiliśmy Prokuraturę Okręgową w Warszawie o komentarz w sprawie. Rzecznik prasowy Piotr A. Skiba poinformował, że sprawa jest ciągle w fazie in rem. Oznacza to etap poszukiwania dowodów. Dodał jednak, że na celowniku śledczych jest kilku strażników granicznych, ale także policjantów, którzy mogli dopuścić się przestępstwa.

Sprawa została przekazana z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów (sygn. 4311-1.Ds.886.2022) do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w dniu 02.06.2023 r. po analizie dokonanej przez Zastępcę Prokuratora Okręgowego w Warszawie. Powodem przekazania był charakter postępowania, które wymagało rozpoznania przez doświadczonych śledczych z jednostki wyższego stopnia
Piotr A. Skiba, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie dodaje, że sprawa wymagała przeprowadzenia czynności o charakterze prawnym, technicznym i faktycznym. W tym konieczne stało się uzyskanie informacji od Dyrektora Departamentu Zarządzania Systemami Ministerstwa Cyfryzacji w Warszawie, Dyrektora Operacyjno-Śledczego Komendy Głównej Straży Granicznej, Komendanta Głównego Policji, Komendanta Wojewódzkiego Policji z siedzibą w Radomiu oraz innych organów.

Aktualizacja: otrzymaliśmy po dłuższym czasie odpowiedź od Rzecznika Komendanta Głównego Straży Granicznej, Krzysztofa Grzecha. Poniżej wypowiedź.

W latach 2020 – 2024 (do 18.11.2024 r.) funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej realizowali czynności w pięciu postępowaniach przygotowawczych dotyczących nieuprawnionego przetwarzaniu danych osobowych z bazy PESEL, w których przedstawiono zarzuty 4 funkcjonariuszom. Każdemu z nich przedstawiono zarzuty a art. 231§ 1 kk oraz z art. 107 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych. Trzy z opisywanych w artykule „Afera w Straży Granicznej. (…)” spraw skończyło się wydaniem wyroku skazującego wobec funkcjonariuszy przez właściwe Sądy Rejonowe. W czwartym przypadku (pierwsza opisana) sprawa nadal jest prowadzona przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Dotychczas żadnej osobie nie przedstawiono zarzutów.
Rzecznik Komendanta Głównego Straży Granicznej, Krzysztof Grzech

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Historia przyjaźni dwójki znanych komandosówPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas