Cypryjczycy się boją. Wszystko przez brytyjskie bazy wojskowe
Na Cyprze coraz głośniej słychać protesty aktywistów. Twierdzą, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wplątują wyspiarski kraj w wojnę, wykorzystując bazy lotnicze do wspierania prowadzonej przez Izrael ofensywy w Gazie czy atakowania bojowników Huti w Jemenie.
Aktywiści na Cyprze ostrzegają przed zaangażowaniem ich kraju w wojnę. Protestują przeciwko brytyjskim bazom na śródziemnomorskiej wyspie, które według doniesień odgrywają znaczącą rolę w trwających konfliktach na Bliskim Wschodzie.
Według licznych raportów, takich jak DeclassifiedUK i Haaretz, brytyjskie i amerykańskie siły wspierają ofensywę Izraela w Gazie za pomocą broni i danych wywiadowczych z baz wojskowych Akrotiri i Dhekelia na południowym Cyprze, jak zauważył portal Euronews.com. Rząd Wielkiej Brytanii wielokrotnie temu zaprzeczał, twierdząc, że żaden lot Królewskich Sił Powietrznych (RAF) nie przewoził do Izraela śmiercionośnych ładunków. W styczniu pojawiła się informacja o wykorzystywaniu baz do nalotów na bojowników Huti w Jemenie, co doprowadziło do zebrania się w pobliżu Akrotiri wściekłych tłumów ludzi skandujących "bazy śmierci".
Obie bazy są w posiadaniu Wielkiej Brytanii od uzyskania przez Cypr niepodległości. Przez dziesiątki lat ludzie o nich wiedzieli, ale nie wywoływały większych emocji. Aż do ostatnich wydarzeń w Izraelu.
Brytyjczycy przyznali, że użyli bazy do pomocy Izraelowi
Uwagę ludności cywilnej, w tym aktywistów, zwrócić miał wzmożony ruch po wybuchu wojny Izrael-Hamas i rzekoma wzmożona obecność wojskowa. - Wiemy, co oznacza inwazja. Pamięć jest bardzo świeża... Apartheid i ludobójstwo osadników, które ma miejsce w Gazie, jest bardzo podobne do tego, czego doświadczyliśmy [na Cyprze - red.] - powiedziała Euronews Athina Kariati, członkini United for Palestine na Cyprze. - Nie chcemy, aby komukolwiek się to przytrafiło - dodała.
Mowa o przedłużającym się okresie napięć etnicznych, po których Turcja najechała północną część Cypru w 1974 roku, co doprowadziło do jego podziału na Grecko-Cypryjską Republikę na południu i Turecką Republikę Cypru na północy. Konflikt wiązał się z przemocą, śmiercią i licznymi wysiedleniami po obu stronach.
Aktywiści boją się, że brytyjskie i amerykańskie działania mogą sprawić, że sam Cypr stanie się celem ataków. - Ludzie boją się odwetu - mówi Kariati. - To jeden z powodów, dla których niektórzy przyłączają się do walki przeciwko bazom. Czy możemy powiedzieć, że Cypr jest bezpieczny? Nie jestem pewna. Dotychczas, nie wliczając zabłąkanego syryjskiego pocisku przeciwlotniczego, który spadł w północnej części kraju w 2019 roku, żaden z krajów czy żadne z ugrupowań terrorystycznych nie wykazywało zainteresowań wyspą. Ale Brytyjczycy przyznają, że bazy odgrywają kluczową rolę.
- Brytyjskie siły zbrojne na Cyprze odgrywają kluczową rolę we wspieraniu operacji humanitarnych i niesienia pomocy w przypadku klęsk żywiołowych, takich jak poszukiwanie humanitarnych szlaków morskich w celu transportu pomocy do Gazy. Jedyne wsparcie wywiadowcze udzielone Izraelowi polegało w szczególności na wykorzystaniu nieuzbrojonych samolotów RAF do lokalizowania zakładników.
Chodzi o 240 osób, które zostało wzięte jako zakładnicy przez bojowników palestyńskich po ataku na południowy Izrael 7 października 2023 roku. Brytyjskie Ministerstwo Obrony wskazało na swoją działalność humanitarną w bazach, zwracając szczególną uwagę na to, że Siły Brytyjskie na Cyprze wspierają wysiłki mające na celu zapewnienie pomocy wszystkim osobom cierpiącym w wyniku konfliktu w Gazie.
Dlaczego na wyspie są brytyjskie bazy działające ponad władzą Cypru?
Po uzyskaniu przez Cypr niepodległości od Wielkiej Brytanii w 1960 roku Londyn zawarł porozumienie z Turcją, Grecją i przywódcami społeczności cypryjskiej. Określono w nim, że Akrotiri i Dhekelia pozostaną pod brytyjską jurysdykcją, jako suwerenne terytoria. Dlatego obecnie działają poza zasięgiem władz cypryjskich.
Mimo niezależności, wielu mieszkańców ma postrzegać te bazy jako "kolonialne", tym bardziej że Wielka Brytania na mocy traktatu nie ma obowiązku informowania o działalności w tych obiektach. - Czy możemy działać, jak chcemy, kiedy części naszej ziemi są okupowane i kontrolowane przez siły imperialistyczne? - Pyta aktywistka. - Są miejsca, nad którymi Cypryjczycy nie mają żadnej kontroli. Jednak według "The Guardian" ambasador USA i wysoki rangą komisarz Wielkiej Brytanii informowali cypryjskiego prezydenta o zbliżających się działaniach wojskowych w Jemenie przed pierwszą rundą nalotów w styczniu.
Warto także zauważyć, że nie tylko Wielka Brytania korzysta z Cypru. Francuskie samoloty korzystają z wojskowej bazy lotniczej w południowo-wschodniej części wyspy. Według DeclassifiedUK na wyspie zwiększyć miało również amerykańskie wojsko, ale tej informacji nikt dotychczas nie potwierdził.