Huawei zniknie z polskiego rynku? To bardzo możliwy scenariusz!
Kłopoty w raju? Na to wygląda, bo choć chiński gigant robi co tylko może, żeby odciąć się od oskarżeń o szpiegostwo w kolejnych krajach, to na światło dzienne wychodzą coraz to nowe fakty, które działają na jego niekorzyść.
Podejrzenia w tej sprawie pojawiają się od wielu miesięcy, a może nawet lat, ale do tej pory nie udawało się Huawei nic udowodnić - wygląda jednak na to, że już wkrótce się to zmieni, bo burza związana z domniemanym szpiegostwem obejmuje kolejne kraje.
Warto przypomnieć, że na początku grudnia na terenie Kanady doszło do zatrzymania Meng Wanzhou, czyli wiceprezes i dyrektor finansowej firmy, która jest również córką założyciela oraz dyrektora generalnego koncernu, Rena Zhengfei. I to właśnie w jego osobie można upatrywać powodów aresztowania, bo ze względu na swoje powiązania z Komunistyczną Partią Chin i Armią Ludowo-Wyzwoleńczą, już dawno znalazł się na celowniku różnych agencji wywiadowczych. Chińska ambasada w Kanadzie oczywiście szybko potępiła postępowanie organów ścigania, domagając się wypuszczenia swojej obywatelki i zapewniając o jej niewinności. Wygląda jednak na to, że mleko się rozlało i Huawei będzie musiało zmierzyć się z całą grupą krajów, które podejrzewają koncern o działania niezgodne z prawem, a konkretniej szpiegowanie na rzecz Chin.
Pierwszy w kolejce do potępienia producenta był jak łatwo się domyślić Donald Trump, który korzystając z okazji postanowił zadać kolejny cios, zabraniając swojej administracji używania urządzeń Huawei. Co więcej, amerykański prezydent poważnie rozważa kolejny krok, który zakłada zakazanie lokalnym przedsiębiorcom, np. dostawcom sieci komórkowych, kupowanie towarów od chińskich producentów, jak Huawei czy ZTE (swoją drogą oba przedsiębiorstwa oskarżane są o naruszenie sankcji wobec Iranu, więc łatwo będzie uzasadnić taką decyzję). Mogłoby to znacząco wpłynąć na budowę sieci 5G w Stanach Zjednoczonych, ale Donald Trump zdaje się tym nie przejmować.
Podobnie zresztą jak władze Czech i Niemiec, które już zdecydowały się na wykluczenie Huawei z tego projektu w swoich krajach - taką samą decyzję rozważa również nasze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (przypominamy, że takie właśnie plany miała sieć Play), a wszystko na skutek ostatnich wydarzeń. Trzeba bowiem pamiętać, że kilka dni temu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała na 3 miesiące, pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin, Weijinga W. - dyrektora sprzedaży Huawei Polska oraz Piotra D. - wysokiego rangą byłego oficera ABW (był wiceszefem Departamentu ds. Bezpieczeństwa Teleinformatycznego), a obecnie pracownika Orange.
Śledczy przeszukali biura firmy Huawei Polska, Orange Polska i Urzędu Komunikacji Elektronicznej, a następni dokonali aresztowania obu mężczyzn. Jak twierdził wtedy Stanisław Żaryn, rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych: - Z materiałów zgromadzonych przez ABW wynika, że obaj zatrzymani prowadzili działalność szpiegowską przeciwko Polsce. W ramach prowadzonego śledztwa funkcjonariusze dokonali niezbędnych czynności procesowych, m.in. przeszukania mieszkań podejrzanych oraz zabezpieczenia dowodów.
Teraz okazuje się zaś, że to jeszcze nie koniec sprawy, bo dziś dowiadujemy się, jakie konsekwencje dla Huawei mogą mieć ostatnie wydarzenia, a mówimy nawet o… całkowitym wycofaniu produktów koncernu z naszego rynku! Minister spraw wewnętrznych i administracji, Joachim Brudziński, wystosował już potrzebne zapytania do Unii Europejskiej i NATO, bo jak twierdzi w wywiadzie dla RMF pełnomocnik rządu ds. Cyberbezpieczeństwa, Karol Okoński:
- (...) polskie służby dbające o bezpieczeństwo w sieci od dawna analizują działania chińskiej firmy. Zbieramy kolejne argumenty za tym, żeby wydać taką rekomendację, niemniej też nie chcemy tutaj działać pochopnie. Idealnie by było, żeby tutaj stanowisko zarówno członków Unii Europejskiej albo członków NATO było maksymalnie zbliżone i spójne. I w momencie kiedy zbierzemy wystarczające dowody, plus ustalimy sobie konsekwencje decyzji odnośnie wykluczenia, to niezwłocznie taką decyzje zakomunikujemy. Okoliczności coraz bardziej wskazują na to, że niektórych dostawców finalnie może będziemy musieli faktycznie wykluczyć z udziału na rynku IT w Polsce. Niemniej sprawa jest wciąż w toku analizy, chcielibyśmy, żeby to była nasza samodzielna decyzja.
Jak więc widać, konsekwencje poczynań obu Panów mogą być bardzo poważne, choć koncern stanowczo się od nich odcina i zdecydował się oczywiście zwolnić Weijinga W., twierdząc, że szpiegostwo nie odbywało się na polecenie Huawei, a mężczyzna naraził firmę na utratę dobrego imienia. No dobra, ale czy faktycznie jest się czego obawiać? Czy może cała sprawa jest za bardzo rozdmuchana i nie dotyczy w żaden sposób przysłowiowego Kowalskiego? W sumie to chyba jest, a do tego może dotyczyć nas wszystkich - po pierwsze, mówimy o szpiegowaniu na rzecz obcego państwa, a nie wiemy przecież, co zamierza ono zrobić z uzyskanymi informacjami, w tym wypadku nawet wagi państwowej (np. dotyczącej naszej obronności).
Po drugie, nie można zapominać, że Huawei to w tej chwili drugi na świecie dostawca smartfonów, który wyprzedził już amerykańskie Apple i przegrywa jedynie z Samsungiem. I choć jeszcze w 2010 roku dostarczył na rynek zaledwie 3 mln urządzeń, to dziś jest prawdziwym gigantem i w 2018 roku zanotował wynik ponad 200 milionów smartfonów! Oznacza to, że sprzęty Chińczyków są dosłownie wszędzie i gdyby koncern tylko chciał szpiegować również swoich zwykłych użytkowników, to ma ku temu odpowiednie narzędzia.
Nie można też zapomnieć, że grono odbiorców marki ciągle rośnie, do czego przyczyniają się również celebryci będący ambasadorami marki - w ciągu ostatnich lat w kampaniach reklamowych Huawei wzięli udział choćby aktorka Scarlett Johansson, Henry Cavill, czyli ostatni odtwórca roli Supermana oraz Lionel Messi, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. W naszym kraju najpopularniejszym z nich jest chyba Robert Lewandowski, który z pewnością solidnie napędza sprzedaż smartfonów. I w sumie z dużym zainteresowaniem będziemy wyczekiwać ich komentarza w sprawie - czy zdecydują się zerwać kontrakty, a może będą udawać, że kompletnie nic się nie stało? Czas pokaże, a tymczasem zachęcamy Was do podzielenia się z nami Waszymi komentarzami w sprawie - również uważacie, że sprawa jest bardzo poważna, a może zupełnie nie rozumiecie całego zamieszania? Koniecznie dajcie znać!
Źródło: GeekWeek.pl