Oszustwo "na fotoradar". Kierowcy otrzymują fałszywe mandaty
Główny Inspektorat Transportu Drogowego ostrzega polskich kierowców przed nowym przekrętem. To oszustwo "na fotoradar", którego polega na tym, że przestępcy wysyłają do ofiar nieprawdziwe mandaty i w ten sposób próbują je okraść z pieniędzy. Oczywiście poprzez nałożenie nieprawdziwej opłaty za wykroczenie.
Polscy kierowcy muszą mieć się na baczności. Nie dotyczy to wyłącznie dróg, gdzie należy zachować odpowiednią ostrożność. Kierujący pojazdami stali się nowym celem ataku cyberprzestępców, o czym ostrzega GITD (Główny Inspektorat Transportu Drogowego). Na czym polega ten przekręt?
Oszuści wystawiają fałszywe mandaty metodą "na fotoradar"
Nowy przekręt jest całkiem sprytny. Przestępcy wysyłają do ofiar nieprawdziwe wiadomości e-mail z informacją o mandancie. Ma on być następstwem wykroczenia drogowego w postaci przekroczenia dozwolonej prędkości. Trzeba zachować czujność, bo w rzeczywistości jest to groźna pułapka.
Oszuści w wiadomości e-mail twierdzą, że kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość jazdy o 15-20 km/h. Z tego powodu został nałożony mandat w wysokości 200 zł, czyli stosunkowo niewielki. Taka kwota jest celowa, bo ma wzbudzić zaufanie ofiary i nakłonić ją do jak najszybszego rozwiązania problemu i zapłacenie kary. W treści jest również link prowadzący do bramki PayU, która pewnie jest fałszywa.
W tym miejscu oszuści będą próbowali zapewne wyłudzić dane logowania do bankowości elektronicznej lub kart płatniczych ofiar. To natomiast może mieć bardzo złe konsekwencje. W najgorszym przypadku skończy się nawet kradzieżą wszystkich oszczędności zgromadzonych na rachunku.
GITD ostrzega przed przekrętem
Główny Inspektorat Transportu Drogowego zwraca uwagę na kilka nieścisłości, które w przypadku świadomych kierowców powinny spowodować zapalenie się czerwonej lampki z ostrzeżeniem. Sama kwota mandatu pokrywa się z obowiązującym taryfikatorem policyjnym. Sa jednak dwa szczegóły, które są niepoprawne.
Po pierwsze mandaty można opłacać nie tylko drogą online i już taka informacja sprzeczna powinna wzbudzić obawy o autentyczność zawiadomienia. Następnie mamy czas w postaci 72 h, gdzie w rzeczywistości kierowcy mają na to 7 dni.
Ponadto w przypadku uchwycenia przez fotoradar samo zawiadomienie wygląda inaczej. Znajdują się tam m.in. zdjęcie pojazdu, podstawa przewinienia czy lokalizacja auta. Niejasności można wyjaśnić kontaktując się z CANARD pod adresem mailowym canard@gitd.gov.pl. Natomiast tego typu przekręty warto zgłaszać bezpośrednio na stronie incydent.cert.pl lub pod numer alarmowy.
Czytaj na Antyweb: Dziś jest już wszędzie. Popularne narzędzie zużywa masę prądu