Buty Hoka One One Challenger ATR 3. Test biegacza

No to w drogę! /INTERIA.PL
Reklama

Żartobliwie rzecz ujmując przełom października i kwietnia to w naszym pięknym kraju nieustający test silnej woli dla niejednego biegacza. Sprawdziliśmy, jak w tych niesprzyjających okolicznościach przyrody spiszą się buty, które – przynajmniej z racji wyglądu – mogą dodać trochę kolorytu jesiennej szarudze.

Trudno nie dostrzec ich na sklepowej półce. Buty Hoka One One wyróżniają się kolorystyką na tle konkurencji. Tak też jest z modelem Challenger ATR 3. Głęboka, intensywna czerwień, ognista podeszwa... gdyby te buty były wężem, darłyby się do nas w dżungli - lepiej nie podchodź, bo pożałujesz.

Stopa w przyjemnym uścisku

Na szczęście poza groźną barwą niewiele mają wspólnego ze śmiercionośnym gadem, dlatego bez wahania do butów podeszliśmy. I wcale nie żałujemy, chociaż początki znajomości nie należały do łatwych.

Reklama

Spotkaliśmy się z opinią, że buty tego producenta mogą nieco różnić się rozmiarami od innych oferowanych na rynku. Być może coś jest na rzeczy, bo sami musieliśmy testowe obuwie wymienić na numer większy niż ten, w którym zazwyczaj biegamy (przy okazji ukłony dla dystrybutora za sprawną organizację podmianki).

Inna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę, to technologie, chociażby takie jak Active Footframe, zastosowane w tym modelu.

Generalnie chodzi o to, że mimo szerokiego kopyta, stopa nie przesuwa się w bucie, co dla biegacza i stanu jego dolnych kończyn (kto miał bolesne otarcia i zdarte pazury doskonale wie, w czym rzecz) ma ogromne znaczenie.

Podczas mierzenia but sprawia jednak wrażenie zbyt małego, ciasno opinając stopę. Nie przejmujcie się tym, grunt, że macie zapas przy palcach, reszta zadziała na waszą korzyść podczas biegu. Nasze obawy - a był to przecież rozmiar większy niż zwykle - szybko zostały rozwiane, a w ich miejsce pojawiło się uczucie przyjemnego, acz pewnego trzymania stopy w bucie.

Amortyzacja i bezpieczeństwo

Tyle tytułem wstępu. Przejdźmy do wrażeń z pierwszych przebieżek i pokonanych kilometrów. Zazwyczaj musi upłynąć trochę czasu, zanim poczujemy się w nowych butach tak, jakbyśmy biegali w nich od dawna.

Tym razem było inaczej. Dwa-trzy godzinne rozbiegania wystarczyły, by nasz związek wkroczył na inny etap znajomości.

Poza kolorystyką, cechą charakterystyczną producenta jest sporych rozmiarów podeszwa. O ile gust i ocena designu jest kwestią indywidualną, tak pewnie wielu posiadaczy obuwia Hoka One One się zgodzi, że buty te zapewniają porządną amortyzację, chroniąc nasze nogi przed ryzykiem odniesienia kontuzji na trasie.

Pozostając przy bezpieczeństwie - spory plus za odblaskowe elementy i ochronę palców przed uderzeniami (szczególnie istotne dla fanów trialu i biegów górskich).

Buty na wiele okazji

Przetestowaliśmy tytułowego bohatera na asfalcie, parkowych ubitych ścieżkach i mokrych liściach. Wszędzie spisał się bez zarzutu i ta wszechstronność jest chyba największą zaletą butów.

Lekkość, amortyzacja i dobra przyczepność sprawiają, że równie dobrze i miękko biegło nam się po płaskim, jak i nieco bardziej urozmaiconym terenie.

Równie dobrze możecie się w tych ognistych butach wybrać na niezbyt wymagające szlaki górskie, pobiegać po lesie lub po miejskich ścieżkach biegowych, czy też zwyczajnie pójść w nich na spacer z psem lub rodziną, o ile macie taki kaprys.

Kolorem w jesienną szarugę

Oczywiście krzykliwość designerska sprawia, że model ten nie jest dla wszystkich. Nie pójdziecie w nich z babcią na niedzielną mszę, zastrzeżenia może mieć też bramkarz w nocnym klubie, ale na ścieżkach biegowych ta kolorystyka w niczym nie przeszkadza.

Jest wręcz przeciwnie - zwłaszcza o tej porze roku. Za oknem szaro, buro i zimno, nawet ostatnie liście mają dość, spadając leniwie na glebę, a wy możecie sobie dodać motywacji i uśmiechu podczas treningu, połykając kilometry w optymistycznie nastawionych do życia butach.

Kto wie, może ten nastrój udzieli się wam na dłużej i pozwoli przetrwać na biegowym szlaku najtrudniejsze - dla wielu z nas - miesiące w roku. Byle do wiosny!

Mocne strony:

+ pewna amortyzacja

+ ochrona stopy / bezpieczeństwo

+ wszechstronność zastosowania

Słabe strony:

- spory wydatek (ok. 500 zł)

- trzeba bardzo precyzyjnie dobrać rozmiar (na szczęście rozmiarówka jest szeroka)

Pół na pół:

+/- kolorystyka. Co jednych uwiedzie, innych zniechęci do zakupu.

Ocena końcowa:

Bardzo ciekawa propozycja dla biegaczy. Jeżeli tylko możesz sobie pozwolić na tę półkę cenową, poważnie rozważ zakup butów Hoka One One Challenger ATR 3.

(dj)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy