James Watson nie żyje. Odszedł współodkrywca podwójnej helisy DNA i laureat Nagrody Nobla
Zmarł James Watson, współodkrywca podwójnej helisy DNA i laureat Nobla, którego odkrycie z 1953 roku zapoczątkowało rewolucję w biologii i medycynie. Jego życie łączyło genialny umysł i niegasnącą kontrowersję - od stworzenia symbolu nauki po upadek za rasistowskie wypowiedzi.

James Dewey Watson, współodkrywca struktury DNA, zmarł w wieku 97 lat. To właśnie jego przełomowe odkrycie z 1953 roku, dokonane wspólnie z Francisem Crickiem, na zawsze zmieniło naukę - od medycyny po kryminalistykę. Watson odszedł w hospicjum po krótkiej chorobie, co potwierdził jego syn Duncan.
Od podwójnej helisy do rewolucji w nauce
Gdy miał zaledwie 24 lata, młody i pewny siebie naukowiec z Chicago, wspólnie z Crickiem i Mauricem Wilkinsem (autorami modelu podwójnej helisy DNA są James Watson i Francis Crick, na podstawie zdjęć z rentgenowskich badań strukturalnych wykonanych przez Rosalind Franklin oraz Maurice'a Wilkinsa) odkryli, że DNA ma strukturę podwójnej helisy - dwóch spiralnych nici tworzących coś na kształt skręconej drabiny. W 1962 roku cała trójka otrzymała za to Nagrodę Nobla (Rosalind Franklin zmarła na raka w 1958 r.). - Francis Crick i ja dokonaliśmy odkrycia stulecia, to było dość oczywiste - wspominał sam Watson. - Nie mogliśmy przewidzieć wybuchowego wpływu podwójnej helisy na naukę i społeczeństwo - dodał w innym miejscu.
To odkrycie nie tylko wyjaśniło, jak przechowywana jest informacja genetyczna, ale otworzyło też drogę do całej współczesnej genetyki - od terapii genowych po identyfikację sprawców przestępstw i badania nad pochodzeniem człowieka. Symbol podwójnej helisy stał się wręcz ikoną nauki. Pojawiał się w sztuce Salvadora Dalego i na brytyjskich znaczkach pocztowych.

Watson uzyskał doktorat w wieku 23 lat, a rok później przyjechał do Cambridge, gdzie poznał Francisa Cricka. - To była intelektualna miłość od pierwszego wejrzenia - wspominał jego biograf. Po latach pracy w Harvardzie Watson objął kierownictwo Cold Spring Harbor Laboratory na Long Island, które przekształcił w jedno z najważniejszych centrów badań biologicznych. W latach 1988-1992 kierował też amerykańskim programem sekwencjonowania ludzkiego genomu. Sam przyznał, że powołanie zespołu etycznego przy tym projekcie było "prawdopodobnie najmądrzejszą rzeczą, jaką zrobił w ostatniej dekadzie".
Kontrowersyjny do śmierci
Z biegiem lat legendę naukowca przyćmiły jego kontrowersyjne poglądy. W 2007 roku Watson został potępiony za rasistowskie wypowiedzi. W wywiadzie dla "Sunday Times Magazine" stwierdził, że jest "z natury pesymistą wobec perspektyw Afryki", ponieważ "wszystkie nasze polityki społeczne zakładają, że ich inteligencja jest taka sama jak nasza - podczas gdy wszystkie testy mówią, że niekoniecznie". Przeprosił, ale po międzynarodowym oburzeniu został zawieszony w obowiązkach, a tydzień później odszedł na emeryturę. Gdy w 2019 roku zapytano go, czy zmienił zdanie, odpowiedział: "Nie, wcale". W reakcji instytut Cold Spring Harbor odebrał mu tytuły honorowe, nazywając jego słowa "niesławnymi" i "nienaukowymi".
Zobacz również:
Nauka, sława i trudne dziedzictwo
Watson pozostawił po sobie skomplikowaną spuściznę. - Jego wybuchy, zwłaszcza dotyczące rasy, były głęboko błędne i bolesne - mówił w 2019 roku Francis Collins z amerykańskiego NIH. Mimo kontrowersji Watson na zawsze pozostanie jednym z twórców nowoczesnej biologii. Gdy zapytano go, czy któryś z budynków w laboratorium Cold Spring Harbor został nazwany jego imieniem, odparł z uśmiechem: "Nie potrzebuję budynku nazwanego moim imieniem. Mam podwójną helisę."
Źródło: Phys.org








