​Fresh 'n Rebel Code ANC: Ciszej, czyli lepiej [test]

Holenderski producent powraca z nową generacją nausznych słuchawek z aktywną redukcją hałasu. Nie będę trzymać was w niepewności: model Code ANC to kolejny krok ku perfekcji!

Fresh 'n Rebel Code ANC - lepiej niż kiedykolwiek wcześniej!
Fresh 'n Rebel Code ANC - lepiej niż kiedykolwiek wcześniej!INTERIA.PL

Rewolucja? Nie do końca. Ewolucja? Jak najbardziej! Code ANC zbudowano na solidnych fundamentach poprzednich dokonań marki Fresh 'n Rebel w dziedzinie najbardziej osobistych i stylowych urządzeń audio. Holendrzy dali poznać się jako jedna z najbardziej oryginalnych firm w tym segmencie. Odważne kolory, wyróżniające się wzornictwo i naprawdę dobry stosunek ceny do jakości w dalszym ciągu pozostają wyróżnikami dla ich najnowszych produktów. Jednak w przypadku najświeższej słuchawkowej propozycji część zmian nie tyle zobaczymy, co usłyszymy.

Nakarmmy najpierw oczy, bo jest na co popatrzeć - i wcale mam tu na myśli wyłącznie o kolorze naszego testowego egzemplarza (chwilę to trwało, ale bardzo się do niego przekonałem). Inżynierowie postanowili przeprojektować pałąk utrzymujący słuchawki na głowie oraz prowadnicę umożliwiającą wsunięcie ich na nawet najbardziej bujne afro. Względem poprzednika zmniejszyły się także "muszle" zakrywające uszy. Dzięki temu całość znacznie lepiej składa się na pół, przez co "pełnoprawne" słuchawki faktycznie nadają się do zabierania ich na miasto. Przyczepię się tylko - ale już po raz kolejny - do fizycznych przycisków, które choć dobrze wyczuwalne pod palcami, to wciąż odstają od świetnie wyglądającej całości. 

Same celne strzały? Tak, ale pod jednym warunkiem. Dla osób o dużych uszach wspomniane muszle mogą okazać się zwyczajnie za małe. Wiemy, że w czasach pandemii przymierzenie słuchawek w sklepie jest trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej, ale naprawdę warto to zrobić. Bo jeśli tylko okaże się, że pasują, to z pewnością świetnie wam zagrają!

Model Code ANC dostępny jest w kilku różnych kolorach. Ruby Red to odważna, ale zdecydowanie wyróżniająca się, propozycja
Model Code ANC dostępny jest w kilku różnych kolorach. Ruby Red to odważna, ale zdecydowanie wyróżniająca się, propozycjaINTERIA.PL

Code ANC to nie pierwsze podejście Holendrów do technologii aktywnego redukowania hałasu (Active Noise Cancellation). I to słychać. Z włączonym ANC naprawdę skutecznie wyłącza się świat zewnętrzny (a zwłaszcza ujadającego za oknem psa lub sąsiada, który akurat dzisiaj postanowił powiercić). Co najlepsze, samo aktywowanie ANC właściwie nie wpływa na jakość odtwarzanego dźwięku. Warto to podkreślić, bo w wielu sprzętach, jest to słyszalne w postaci cichego, ale irytującego "buczenia". 

Z włączonym ANC czy bez jedno nie pozostawia żadnych złudzeń - Code ANC zadowolą każdego miłośnika soczystych dźwięków. Basy są głębokie, środek jest wyraźnie słyszalny, a tony wysokie nie kłują w uszy. Całość układa się w czystą i dobrze zbalansowaną całość. I to w dosłownie każdym gatunku muzycznym. Słuchawki sprawdzałem zarówno w klimatach jazzowych, jak i rasowej elektronice. Nie wymiękły przy ostrzejszym graniu ani nie dały się wymanewrować najbardziej wymagającym kawałkom, takim jak "The Chain" Fleetwood Mac. I to na podstawowych ustawieniach! Producent nie zdecydował się na wypuszczenie specjalnej aplikacji, ale otwarcie przyznam, że ta wcale nie jest konieczna. Duży, duży plus!

W Code ANC wszystko jest na swoim miejscu. O tym, czy włączony jest tryb ANC poinformuje was dioda LED
W Code ANC wszystko jest na swoim miejscu. O tym, czy włączony jest tryb ANC poinformuje was dioda LEDINTERIA.PL
Poręczne opakowanie, wraz z okablowaniem, w komplecie!
Poręczne opakowanie, wraz z okablowaniem, w komplecie! INTERIA.PL

Nie było chyba słuchawek od Fresh 'n Rebel, w których narzekałbym na czas pracy na baterii. Code ANC nie są wyjątkiem. "Obwieszczone" na pudełku 30 godzin to nie marketingowa ściema tylko ich faktyczna "wytrzymałość" (dla jasności - bez włączonego ANC, przy "wyciszeniu świata" wynik ten trzeba podzielić na pół). Miłym akcentem jest to, że w pudełku znajdziemy dopasowany kolorystycznie kabel USB-C, którym nakarmimy Code'y, kiedy te jakimś cudem wyzioną ducha. Będąc już przy bonusach: producent dokłada od siebie także kabel z końcówką mini-jack, też pod kolor, oraz elegancki futerał. Milutko!

W chwili gdy piszę ten tekst, cena modelu Code ANC kształtuje się w okolicach 500 zł. Rodzi to oczywiście nieuniknione pytanie: czy warto? Szczerze? Jak najbardziej. Jeśli poszukuje słuchawek nausznych, które mają do zaoferowania więcej, niż dobry dźwięk i nie chcecie przy tym wydrenować portfela, to koniecznie weźcie pod uwagę tę holenderską propozycję. Tylko w miarę możliwości przymierzcie je przed zakupem. O ile pasują do nich wasze uszy, to odgrywany przez nie dźwięk dopasuje się do nawet najbardziej wygórowanych oczekiwań.

Plusy:

+ wygląd

+ jakość odtwarzanego dźwięku

+ ANC, które naprawdę działa

+ czas pracy na baterii

+ bonusy w pudełku

+ liczba bonusów w pudełku+ stosunek ceny do jakości

Minusy:

- mogą okazać się za małe- plastikowe przyciski są do zmiany!

Doba. Na tyle godzin słuchania muzyki bez konieczności szukania gniazdka pozwala jedno naładowanie etui. To pierwsza z liczb, którą może pochwalić się model Twins Tip. Słuchawki są w stanie działać przez około cztery godziny, co jest bardziej niż przyzwoitym wynikiem. Zwłaszcza że inżynierom w ultralekkich "pchełkach" udało się zmieścić nie tylko imponująco małe i wydajne akumulatory, ale także przetworniki, dzięki którym docierający do naszych uszu dźwięk jest naprawdę wysokiej jakości.
"Good enough" - ten angielski zwrot chyba najlepiej oddaje charakter słuchawek Twins Tip. Pozbawione kabli "pchełki" nie są może doskonałe w żadnej dziedzinie, ale... jednocześnie nie sposób im czegokolwiek zarzucić. Zwłaszcza kiedy mówimy o cenie. Zazwyczaj tę informację zostawiamy na sam koniec, ale w tym przypadku lekturę warto rozpocząć mając z tyłu głowy właśnie ten ekonomiczny kontekst.  

Fresh 'n Rebel Twins Tip kosztują - w zależności od sklepu - od 300 do 350 złotych. Holendrzy zrobili wszystko, aby ich produkt był warty każdej wydanej na niego złotówki. Kompromisy? Bez nich się nie obeszło, ale w tej kategorii cenowej naprawdę trudno jest znaleźć lepszą propozycję.
Na całe szczęście nie dotyczy to procesu parowania gadżetu z telefonem i jego późniejszego używania. W czasie testów słuchawki ani razu nie zerwały połączenia. Nie doświadczyłem też opóźnień w przesyłaniu dźwięku (oglądanie YouTube'a mając je na uszach to sama przyjemność). 

Aspekt, do którego jednak muszę się przyczepić to obsługa słuchawek za pomocą dotyku. Dwa "tapnięcia" w prawą słuchawkę zatrzymają lub wznowią odtwarzanie. Podobne potraktowanie lewej słuchawki powinno aktywować asystenta głosowego. Na papierze, ten sposób sterowania jest prosty i intuicyjny. W praktyce były momenty, w których sprzęt nie chciał reagować na moje stuknięcia. 

Dotyczyło to zwłaszcza lewej słuchawki. Na dziesięć prób aktywowania asystenta Google udała mi się ta sztuka tylko cztery raz. Na szczęście prawej poszło o wiele lepiej - tutaj aż osiem na dziesięć razy słuchawka zrobiła dokładnie to, o co ją poprosiłem.
Twins Tip grają czysto i dość głęboko, jak na konstrukcję, której nawet nie czujemy w uszach. Czy całości przydałoby się trochę więcej basu? Owszem, ale przy takiej kombinacji rozmiaru, wagi i ceny naprawdę trudno prosić się o jeszcze więcej. Innymi słowy jest naprawdę dobrze. Słuchawki testowałem zarówno muzyką, jak i podcastami - w obu przypadkach radziły sobie one w pełni zadowalająco. 

Polecam jednak "pogrzebanie" w ustawieniach telefonu, aby wydobyć z Twins Tip ich pełny potencjał. Producent nie przygotował dla nich osobnej aplikacji, co na swój sposób też jest plusem, ale szykujcie się na odrobinę kombinowania.
+2
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas