NASA w 2000 r. miała zbudować kolonię kosmiczną

NASA słynie z lotów kosmicznych, misji bezzałogowych i milionów dolarów, które zostały wydane na podbój wszechświata. Naukowcy z agencji karmią nas co jakiś czas przewidywaniami dalszej inwazji Ziemian na kosmos. Przypomnijmy sobie o starych obietnicach i sprawdźmy czy się spełniły.

Do 2000 r. NASA miała zbudować kolonię kosmiczną     fot. john lewis
Do 2000 r. NASA miała zbudować kolonię kosmiczną fot. john lewisstock.xchng

Latem 1975 roku NASA było gospodarzem dziesięciotygodniowego programu, w którym uczestniczyło 19 profesorów inżynierii, nauk fizycznych, społecznych i architektury, a także studentów i wolontariuszy. Ich celem było zaprojektowanie systemu kolonizacji kosmosu do 2000 roku. Grupa ta stworzyła ogromny model 10-tysięcznej kolonii i napisali parę słów o tym jak będzie wyglądać wycieczka do takiego miejsca:

"Kolonia kosmiczna będzie wyglądać jak ogromne koło zawieszone w przestrzeni. Nie potrafisz wyobrazić sobie jej ogromu, po prostu wiesz, że jest olbrzymia. Jeden z poprzednich mieszkańców stacji mówił, że obiekt ma 1800 metrów średnicy. Wskazuje na sześć ramion łączących obręcz jak szprychy, każda będąca pięć razy tak szeroka jak kabina statku kosmicznego. Spojrzysz z podziwem. Dowiesz się również, że szorstki wygląd zewnętrzny stacji przypominający oponę jest zbudowany z gruzów księżycowych, aby odbijać promieniowanie kosmiczne i chronić przed nim mieszkańców.

W odpowiedzi na pytanie o wypolerowaną płytę zwisającą nad wielkim kołem kolonii wyjaśnia, że to duże lustro odbijające światło słoneczne do innych, mniejszych luster, które przekazują energię do paneli.

Kolonizacja kosmosu - wizja z lat 70.:

Zauważyłeś, że szprychy poruszają się, a obręcz stoi w miejscu. Nieznajomy odpowiada ci, że jest to potrzebne do symulacji grawitacji. Piasta, czyli miejsce gdzie wylądowałeś, jest ośrodkiem przyjmowania transportów i dokowonia statku. Nazwano je Biegunem Północnym".

Paweł Rogaliński

Gadżetomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas