Niższy VAT na e-booki bez zabezpieczeń DRM? Na razie tylko we Francji

Unia Europejska traktuje e-booki inaczej niż książki papierowe, obciążając je pełną stawką VAT. Ale Francuzi idą pod prąd i wprowadzają preferencyjną stawkę na książki elektroniczne, ale tylko bez DRM-ów (systemu zabezpieczeń, mającego chronić prawa autorskie). Czemu w Polsce nikt nie ma takich dobrych pomysłów?

Trudno oczekiwać, aby inne kraje miały pójść śladem Francji
Trudno oczekiwać, aby inne kraje miały pójść śladem FrancjiAFP

Francuzi wprowadzają rozwiązanie, które naprawdę należy pochwalić: e-booki bez DRM-ów będą objęte stawką 5,5 proc. VAT a pozostałe - 19,6 proc. Innymi słowy: jeśli księgarnia zrezygnuje ze znienawidzonych przez czytelników zabezpieczeń, będzie mogła sprzedawać książki taniej. Wszyscy będą szczęśliwi, a najszczęśliwsi będą klienci.

Promowanie rozwiązania bardziej przyjaznego dla czytelników pozytywnie wpłynie na cały rynek e-booków we Francji, który w takiej sytuacji po prostu będzie musiał szybciej rosnąć. W końcu kto z nas by nie kupował tańszych książek, gdyby była taka możliwość? Dodatkowo sytuacja zrobi się ciekawa, bo wielkie sieci wciąż z DRM-ów nie zrezygnowały. Teraz będą mieć ciężki orzech do zgryzienia, czekając na wejście w życie nowego prawa (co się stanie w styczniu 2015 roku).

Sytuacja w Unii Europejskiej jest obecnie absurdalna. Książka drukowana uważana jest przez UE za towar, a e-książka to “usługa świadczona drogą elektroniczną". Z tego wynikają różnice w stawkach VAT. Francja i Luksemburg już od paru lat się buntują, polski minister Michał Boni też chciałby tę sytuację zmienić - na razie bez rezultatów.

Marta Wawrzyn

gadżetomania.pl

Gadżetomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas