Peloton - platforma do ćwiczeń, która zabija kluby fitness
Amerykańska firma oferująca sprzęt i aplikację do ćwiczeń podczas pandemii wyrosła na prawdziwego giganta. Boom na domowe rozwiązania do utrzymania formy zdaje się nie mieć końca.

Peloton to marka, która od samego początku zajmuje się fitnessem domowym - tego typu firm jest wiele. Każda z nich oferuje drogie gadżety oraz sprzęty, które mają poprawić formę fizyczną użytkowników. Pierwszym produktem Peloton był połączony z internetem, duży rower stacjonarny wyposażony w 22-calowy ekran dotykowy. Cena? Ponad 2 tysiące dolarów plus 39 dolarów miesięcznie, aby działać w ramach planów treningowych oraz abonamentów. I to... stało się początkiem sukcesu.
Oprócz swojego roweru, Peloton sprzedaje także zaawansowaną bieżnię. Podobnie, z dużym ekranem oraz wysoką ceną - ponad 4 tysiące dolarów za sztukę. Pomimo cen, Pelotonowi udało się osiągnąć sprzedaż na poziomie 400 milionów dolarów w 2016 roku, a z roku na rok udział firmy w rynku cały czas rośnie. Peloton stawia bowiem na swoją platformę do ćwiczeń, a nie sam sprzęt.
Peloton nie sprzedaje bowiem prostego sprzętu. Firma wydała dziesiątki milionów dolarów na rozwój bogatego doświadczenia sprzedawanego przy pomocy interaktywnej platformy. U podstaw działalności amerykańskiej firmy leży specjalnie zaprojektowana platforma mająca nie tylko trenować użytkowników, ale również dawać im poczucie posiadania "własnego" trenera personalnego, dostępnego o każdej porze.

Oprogramowanie dba o personalizację zajęć oraz poczucie należenia do ekskluzywnej grupy ćwiczących. Peloton tak zaprojektował "trenerów", aby nawiązywali oni więź z użytkownikiem. Marka dodatkowo tworzy mnóstwo planów treningowych, zajęć oraz wyzwań, aby zmotywować każdego do uprawiania sportu.
Dzięki Pelotonowi można rozwijać się w takich dyscyplinach, jak kolarstwo, bieganie, a nawet ćwiczyć jogę oraz medytację. Wachlarz usług jest naprawdę szeroki. Podejście kręcące się wokół użytkownika pozwoliło firmie uzyskać finansowanie na poziomie prawie 1,2 miliarda dolarów.

Na początku pandemii Peloton zmienił strategię - wszystkie treningi zniknęły ze studia i były przesyłane do użytkowników bezpośrednio z domów trenerów.
W ostatnim czasie marka zaprezentowała Bike+ - zupełnie nowy rower, który ma posłużyć zarówno początkującym, jak i absolutnym profesjonalistom. Na rowerze znajdziemy system dźwięku hi-fi, wyświetlacz, połączenie z internetem czy możliwość indywidualnego dostosowania parametrów do każdej osoby.
Apple kontra Peleton
Przyszłość klubów fitness i siłowni może szybko przenieść się do domów. Można spodziewać się bowiem, że za marką Peloton pójdzie mnóstwo innych firm. Jedną z nich jest już chociażby Apple ze swoją usługą Fitness+, którą można nazwać uproszczoną wersją tego, co oferuje Peleton. Zamiast specjalistycznego sprzętu korzystamy z zegarka Apple Watch i materiałów wideo na iPadzie. Nie jest to tak profesjonalne rozwiązanie, jak w przypadku Peletonu, ale znacznie tańsze i powszechnie dostępne.