Rocksmith - podłącz gitarę do konsoli
Fani gier zapewne doskonale znają muzyczne gry wideo takie jak Guitar Hero czy Rock Band. Największym ich minusem było to, że korzystaliśmy w nich z plastikowych instrumentów z kolorowymi przyciskami, które poza grami nie nadawały się do niczego. Na szczęście nadchodzi nowe - Rocksmith ma nam pozwolić podłączyć do konsoli prawdziwą gitarę.
Gdy gra pojawi się w sklepach, to będzie sprzedawana wraz ze specjalnym przewodem. To właśnie dzięki niemu podłączymy gitarę elektryczną do konsoli PlayStation 3 lub Xbox 360. Dla osób, które w swoim domowym zaciszu nie mają jeszcze "wiosła" dobrym wyborem będzie zestaw: gra, kabel oraz gitara Gibson Les Paul. Minusem tego wyboru jest fakt, iż gitara jest nieco mniejsza od klasycznych Gibsonów. Zdecydowanie lepszą opcją będzie osobny zakup prawdziwego Gibsa.
Od strony technicznej tytuł Rocksmith bardzo przypomina serię Guitar Hero, jednak zasadniczą różnicą jest to, że tutaj gramy używając normalnych chwytów gitarowych. Zapomnijcie więc o śmiesznym stukaniu po kolorowych przyciskach. Rocksmith to smakowity kąsek dla prawdziwych miłośników szarpania strun. Osoby, które do tej pory nie miały w rękach gitary elektrycznej także znajdą tutaj coś dla siebie - przygotowano specjalne tutoriale i programy nauki chwytów, które pomogą Wam opanować trudniejsze kombinacje. Na koniec każdej piosenki mamy możliwość podejrzenia jak dobrze sobie poradziliśmy - nasz wynik wyświetlany jest w procentach.
Dla kogo Ubisoft stworzył grę Rocksmith? To idealna propozycja dla miłośników gitarowego grania - zarówno dla nowicjuszy jak i dla osób, które zdążyły już poznać podstawowe chwyty gitarowe. Gra pomoże Wam opanować większość znanych piosenek, a zdobyte umiejętności pozwolą Wam zabłysnąć w gronie znajomych.W październiku tytuł Rocksmith trafi do sklepów w USA (wersja PC dopiero w grudniu). Na razie wciąż nie wiadomo kiedy i czy w ogóle gra zawita na Stary Kontynent. Może to i dobrze, bowiem zanim dostaniemy ją w swoje ręce, to nasi przyjaciele zza wielkiej wody zdążą już ją ocenić.
Mateusz Gajewski
