Samojezdne auto Google zaliczyło stłuczkę

Samochód, który potrafi poruszać się bez kierowcy, jeszcze nie tak dawno widywano jedynie w filmach SF. Dzięki Google powstały pierwsze auta, które świetnie radzą sobie na drogach bez pomocy człowieka. Ostatnio jednak zdarzyła się pewna niefortunna wpadka. Co było jej przyczyną?

Google zapewnia, że do stłuczki doprowadził błąd człowieka, a nie automatyczny system
Google zapewnia, że do stłuczki doprowadził błąd człowieka, a nie automatyczny systemGadżetomania.pl

Technologia stosowana w samojezdnych autach Google jest naprawdę imponująca. Pewnie pamiętacie, jakie wrażenie robiło nagranie z szaleńczej przejażdżki oraz że w stanie Nevada można normalnie jeździć jednym z takich cacek. Niestety, ostatnio auto Google zaliczyło małą wpadkę.

Serwis Jalopnik opublikował powyższe zdjęcie, na którym widać wyraźnie samojezdne auto Google (wystarczy spojrzeć na charakterystyczne oprzyrządowanie na dachu i kołach) oraz Toyotę Prius tuż po niewielkiej stłuczce. Niedługo po publikacji tego zdjęcia przedstawiciele Google wydali oświadczenie: "Bezpieczeństwo jest naszym najwyższym priorytetem. Jednym z naszych celów jest niedopuszczenie w przyszłości do takich stłuczek jak ta, do której doszło podczas ręcznego prowadzenia auta".

Wygląda więc na to, że wina leży po stronie człowieka, który wykonał błąd w czasie jazdy z wyłączonym autopilotem. Auta tego typu nigdy nie zdobędą popularności, jeśli nie będą w 100 proc. bezpieczne. Prowadzenie przez automat, który potrafi działać szybciej i sprawniej niż człowiek, na pewno zwiększyłoby bezpieczeństwo na drodze, ale co wtedy, gdy stery ponownie przejmuje człowiek?

Automatyczne prowadzenie w pojazdach ma z pewnością przyszłość i choć jeszcze przez długi czas nie będzie wyglądało tak jak w tym koncepcie, może kompletnie zmienić sytuację na ulicach i cały rynek samochodowy. Gorzej, jeśli w przyszłości będzie dochodziło częściej do takich wpadek. Wówczas projekt może stanąć pod znakiem zapytania, bo zwyczajnie ludzie nie będą mieć do takich maszyn zaufania.

Grzegorz Nowak

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas