Thieye T5: Więcej niż "chińskie GoPro"

Thieye T5 nagrywa obraz w rozdzielczości 4K /INTERIA.PL
Reklama

Dobrze czy tanio? Po sprawdzeniu w akcji kamery sportowej Thieye T5 doszliśmy do wniosku, że jedno nie musi wykluczać drugiego.

Użyty przed chwilą termin "kamera sportowa" jest właściwie tożsamy z nazwą GoPro, ale wcale nie oznacza to, że odporne na niesprzyjające warunki małe urządzenia do rejestrowania wideo od innych producentów są do niczego. W nasze ręce wpadł model T5 będąca niejako flagowym modelem szerzej nieznanej na naszym rynku marki Thieye.

4K, WiFi, LCD, HDMI, A12S i IMX117 - w zestawieniu wszystkie te skróty może brzmią śmiesznie, ale tak naprawdę trzeba pokłonić się przed tym, co projektantom udało się wepchnąć do środka nieco większego niż paczka zapałek urządzenia. Thieye T5 potrafi naprawdę sporo, a wsparcie dla najwyższej dostępnej komercyjnie rozdzielczości rejestrowania obrazu jest tego najlepszym przykładem.

Nagrania są ostre jak brzytwa i odpowiednio nasycone kolorami - co najlepsze dotyczy to także innych trybów. Poza 4K sprzęt może filmować również w standardowym już 1080p (Full HD) i to nawet w 120 klatkach na sekundę. Warto wspomnieć, że z Thieye 5 da się także "wycisnąć" 240 klatek na sekundę (idealne do nagrań w zwolnionym tempie), ale przy niższej rozdzielczości. Kamerą można również robić całkiem przyzwoite zdjęcia - 16 megapikseli mówi samo za siebie.

Gadżet wyposażono w szerokokątny obiektyw o "polu widzenia" wynoszącym aż 170 stopni. Znacząco ułatwia to rejestrowanie nawet najbardziej karkołomnych pomysłów, gdyż nie trzeba obawiać się, że sprzęt czegoś "nie złapie". Gdyby tego było mało Thieye posiada dwucalowy ekran LCD na grzbiecie, dzięki czemu faktycznie widzimy to, co nagrywamy bez konieczności używania dedykowanej aplikacji na własnym smartfonie (do tego tematu jeszcze powrócimy).

Reklama

Wisienką na torcie jest natomiast zastosowana technologia cyfrowej stabilizacji obrazu. Musimy przyznać, że daje ona sobie radę całkiem nieźle, ale nie myślcie, że w pełni zastąpi wam profesjonalne stabilizatory (gimbale) często kosztujące więcej niż same kamery.

Thieye T5 wyróżnia się na tle konkurencji także tym, co znajdziemy w pudełku z kamerą. Wodoodporna obudowa, kilka mocowań, ściereczki, druga bateria, kabel micro-USB - wszystko to znajduje się w zestawie. Chwalimy zarówno sam ten fakt, jak i jakość akcesoriów. Do szczęścia brakowało jedynie selfie sticka. Niestety trzeba dokupić go osobno.

Czy jest coś do czego moglibyśmy się przyczepić? Pierwsza kwestia to jakość nagrywanego przez Thieye T5 dźwięku. Po żadnej kamerce sportowej nie należy spodziewać się oszałamiającego audio, jednakże odtwarzając nakręcone rzeczonym modelem wideo byliśmy niepocieszeni.

Płaskie odgłosy zebrane przez mikrofon T5 to jeszcze nic. Najbardziej przeszkadzała nam wyraźnie słyszalna praca kamery. Możecie srogo zawieść się próbując nagrywać T5 uroczystość rodzinną. Miejscem idealnym dla tej kamerki faktycznie są trudne warunki....

Narzekać można także na aplikację mobilną współpracującą z T5. Oprogramowanie często zrywa połączenie przez Wi-Fi, a do tego potrafi się zawiesić "na amen". Nie bez przyczyny wspomnieliśmy o tym, że ekran LCD zamontowany na plecach kamerki jest błogosławieństwem. Na przesyle danych między smartfonem a kamerką niestety nie można w pełni polegać.

Mimo wymienionych wyżej wad uważamy, że Thieye T5 to naprawdę kusząca propozycja. Atrakcyjny cenowo sprzęt potrafi przyjemnie zaskoczyć. Co więcej, wcale nie wypada on blado na tle znacznie droższej konkurencji! Nie zapominajmy także o komplecie akcesoriów, które dostajemy z nim "na start" - to coś więcej niż miły dodatek!

Plusy:
+ jakość nagrywanego wideo
+ prostota obsługi
+ mnogość trybów nagrywania
+ wytrzymałość samego sprzętu
+ akcesoria dodawane do zestawu

Minusy:
- audio w nagraniach jest słabej jakości
- dedykowana aplikacja mobilna pozostawia sporo do życzenia

MO

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy