Amerykańska armia testuje haubice ze sztuczną inteligencją

Amerykańskie wojsko zestrzeliło pocisk manewrujący przy wykorzystaniu haubic z zaimplementowanymi algorytmami sztucznej inteligencji.

USA przekształciło haubicę w nowy rodzaj broni
USA przekształciło haubicę w nowy rodzaj broniAFP

Wstępny raport Air Force Magazine zdradza, iż armia amerykańska zestrzeliła symulowany pocisk manewrujący przy pomocy haubic wyposażonych w sztuczną inteligencję. Całość była testowana w ramach nowego, zaawansowanego systemu zarządzania walką (ABMS) w ramach Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.

ABMS jest częścią programu Biura Zdolności Strategicznych Pentagonu, którego celem jest zmodyfikowanie obecnie istniejących systemów uzbrojenia oraz wyposażenie ich w zaawansowane systemy automatycznego wykrywania wroga. Armia amerykańska ulepszyła swoje haubice, aby zestrzelić pocisk manewrujący.

Czujniki ABMS wykryły wspomniany pocisk i następne przekazały informacje na jego temat jednemu z myśliwców F-16 Fighting Falcon oraz dronowi MQ-9 Reaper wyposażonemu w pociski typu powietrze-powietrze. Nad całością czuwały sieci 4G oraz 5G i to na nie zwrócono uwagę podczas briefingu prasowego. Przedstawiciele amerykańskiego wojska chwalili łączność, która pozwoliła wykonać całą operację w sekundy zamiast minut.

Algorytmy sztucznej inteligencji, w które zostały wyposażone haubice 155mm, to coś więcej niż tradycyjny środek wsparcia ogniowego dla czołgów oraz artylerii wojskowej. Niestety do poprawnego działania całego systemu wymagane są informacje pochodzące bezpośrednio z samolotów Sił Powietrznych.

Nowy test USA

Raport Air Force Magazine zwraca także uwagę na przerwane łącza danych podczas testów, które pokazały, na czym dokładnie musi skupić się amerykańskie wojsko w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji oraz nowego systemu uzbrojenia.

Niezależnie od tego, w jak początkowej fazie znajduje się haubica wyposażona w sztuczną inteligencję, test amerykańskiego wojska przemienił klasyczne uzbrojenie w precyzyjny środek przeciwrakietowy. I na tym zapewne się nie skończy.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas