Coraz bliżej stworzenia sztucznych czerwonych krwinek

Krew to tkanka, które wciąż nie potrafimy wyprodukować. Dzięki najnowszym badaniom nad erytrocytami wkrótce może się to zmienić.

Co minutę w samych tylko Stanach Zjednoczonych 30 osób wymaga transfuzji krwi. Niestety, liczba dawców krwi jest niewystarczająca. To wąskie gardło współczesnej medycyny, ale póki nie stworzymy sztucznej krwi, niewiele się zmieni. Zespół naukowców z Uniwersytetu w Bristolu i NHS Blood and Transplant jest na dobrej drodze, by to zmienić. Uczeni dokonali przełomu w procesie masowej produkcji czerwonych krwinek.

Naukowcy już wcześniej umieli tworzyć sztuczną krew, ale do tej pory był to proces niezwykle nieefektywny. Pobierali komórki macierzyste, które następnie kierowali do przeobrażenia w krwinki czerwone. W ten sposób za jednym razem można wytworzyć ok. 50 000 komórek, co ma się nijak do bilionów niezbędnych podczas transfuzji krwi.

Dzięki nowo opracowanej technice udało się stworzyć pierwszą na świecie linię erytroidalną, która może dać ogromne ilości erytrocytów. Naukowcy donoszą, że w ten sposób wytworzyli aż litr krwi.

- Naukowcy od lat pracują nad sposobem wytwarzania krwinek czerwonych, alternatywnych dla oddawanej krwi. Pierwsze terapeutyczne zastosowanie hodowanego produktu erytrocytopodobnego będzie dotyczyć pacjentów z rzadkimi grupami krwi, które są trudne do uzyskania w tradycyjny sposób - powiedział prof. Dave Antsee, jeden z autorów odkrycia.

Niestety, nowo przedstawiona technika nie jest tania. Tworzenie syntetycznej krwi jest znacznie droższe od tradycyjnego oddawania krwi, ale może być skuteczne w przypadku pacjentów cierpiących na rzadkie choroby.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: krew | hematologia | krwinki czerwone | erytrocyty | komórki macierzyste
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama