Inteligentne cywilizacje pozaziemskie ukryte w gromadach kulistych
Stare, szczelnie upakowane gwiazdami gromady kuliste występujące na obrzeżach Drogi Mlecznej to dobre miejsce do poszukiwania pozaziemskich cywilizacji. Czy wkrótce nastąpi przełom w badaniach życia pozaziemskiego?
Ze względu na niezwykłe bogactwo gwiazd, gromady kuliste były już wcześniej faworytem w poszukiwaniu sygnałów pochodzących od przedstawicieli inteligentnych cywilizacji pozaziemskich. Ale w ostatnich latach odkryto niewiele planet krążących wokół gwiazd zlokalizowanych w gromadach. Najnowsze obserwacje astronomów wskazują, że powinniśmy wznowić swoje zainteresowanie gromadami kulistymi.
Przy średnim wieku 10 mld lat (znacznie więcej niż liczące 4 mld lat Słońce), gromady kuliste nie zawierają zbyt wielu młodych gwiazd, bogatych w pierwiastki metaliczne niezbędne do budowy planet. Ale Rosanne Di Stefano z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics zwróciła uwagę, że ostatnio odkryte egzoplanety - małe, skaliste, podobne do Ziemi - krążą wokół gwiazd znacznie uboższych w metale od Słońca.
- Kiedy program SETI startował w latach 50. lub 60. ubiegłego wieku, nawet nie wiedzieliśmy o istnieniu egzoplanet. Teraz możemy korzystać z informacji uzyskanych na podstawie innych odkrytych planet - a jest ich dzisiaj ponad 2000. Jest prawdopodobne, że egzoplanety występują w gromadach kulistych - powiedziała Di Stefano.
Jako przykład dr Di Stefano podała PSR B1620-26 b, egzoplanetę nieoficjalnie nazywaną jako Matuzalem. Jest to jedyna znana nam planeta, która znajduje się w układzie podwójnym (pulsar i biały karzeł), w gromadzie kulistej. Jest to także najstarsza znana astronomii planeta, której wiek datuje się na 12,7 mld lat (93,1 proc. wieku wszechświata).
- Myślę, że większość z nas powie, że odkrycie tej jednej, dziwnej planety wskazuje, że muszą występować podobne mu obiekty w tej gromadzie - dodała Di Stefano.
Ponieważ większość gwiazd znajdujących się w gromadach kulistych to stare, czerwone karły, wszelkie nadające się do zamieszkania planety, musiałyby znajdować się na bardzo bliskich orbitach. W takich warunkach możliwe byłoby utrzymanie wody w stanie ciekłym. Problemem jest natomiast obecność milionów gwiazd w gromadzie oddalonych od hipotetycznej planety w odległości 100 lat świetlnych. Siły grawitacyjne pochodzące z tych gwiazd najprawdopodobniej rozerwałyby każdy układ planetarny na strzępy.
Ale nawet w gromadach kulistych znajdują się regiony, w których gwiazdy nie są tak bardzo skupione, a jednocześnie są na tyle blisko, by możliwy były przeskok między nimi. Gwiazda najbliżej położona Układu Słonecznego jest oddalona od nas o 4 lata świetlne. W gromadach kulistych odległości mogą być nawet 20 razy mniejsze. W takich regionach komunikacja i podróże międzygwiezdne byłyby znacznie łatwiejsze niż u nas.
- Nazwaliśmy to "przewagą gromady kulistej". Przesłanie sygnału między gwiazdami nie zajęłoby dłużej niż wysłanie listu z USA do Europy w XVIII wieku. Podróże międzygwiezdne byłyby także znacznie łatwiejsze. Sondy Voyager pokonały od 1977 r. odległość 170 mld km, co stanowi 10 proc. odległości do najbliższej gwiazdy, gdybyśmy żyli w gromadzie kulistej. To oznacza, że wysłanie sondy lub innego statku badawczego do innego układu gwiezdnego byłoby w zasięgu cywilizacji, która osiągnęła nasz stopień zaawansowania - podsumowała Di Stefano.
W Drodze Mlecznej znajduje się ok. 150 gromad kulistych, z czego większość okrąża ją już za granicami dysku galaktycznego. Najbliższa nam gromada kulista znajduje się kilka tysięcy lat świetlnych od Ziemi, przez co niemożliwa jest komunikacja z nią. Co więcej, nie jesteśmy nawet w stanie stwierdzić czy znajdują się w niej planety, przez duże skupienie gwiazd.
Ale to właśnie gromady kuliste powinniśmy wziąć na cel jako miejsce, w którym mogły rozwinąć się zaawansowane cywilizacje. Proste, jednokomórkowe życie może rozwijać się szybko, ale skomplikowane formy - nie mówiąc już o inteligentnych - potrzebują znacznie więcej czasu. Tego miałyby pod dostatkiem na planetach znajdujących się w gromadach kulistych.