Jakie będą nowe lotniskowce Navy?

W 2015 roku do służby w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych (Navy) trafi lotniskowiec USS „Gerald R. Ford”, czyli pierwsza jednostka zupełnie nowego typu okrętów. Jakie wymagania stoją przed jej konstruktorem?

Lotniskowiec klasy Nimitz
Lotniskowiec klasy NimitzAFP

Zwodowany w 1961 roku lotniskowiec USS Enterprise przeszedł na emeryturę pod 51 latach służby. Oznacza to, że podczas projektowania nowego typu maszyn należy brać pod uwagę pół wieku innowacji. W przypadku klasy Gerald R. Ford postanowiono powiększyć pokład, udoskonalić reaktory atomowe oraz dostosować ją do obsługi maszyn bezzałogowych oraz broni, która wykorzystuje ogromne ilości energii.

Navy stara się przystosować obecnie wykorzystywane lotniskowce do obsługi samolotów bezzałogowych. I choć na razie mówi się o tylko jednej maszynie - X-47B - tak za kilka lub kilkanaście lat może być ich znacznie więcej. Nic dziwnego, że marynarka wojenna musi zadbać o to, aby nowoczesne lotniskowe były w pełni kompatybilne zarówno z samolotami załogowymi, jak i ich zdalnie sterowanymi odpowiednikami. Wymaga to odpowiednich zmian w oprogramowaniu i łączności okrętów oraz zastąpienia tradycyjnych katapult startowych systemami elektromagnetycznymi.

- Lotniskowce klasy Gerald R. Ford będą potrzebowały co najmniej trzykrotnie wyższej pojemności elektrycznej niż Nimitz - powiedział kontradmirał Thomas J. Moore. Powodem są lasery, czyli zupełnie nowy typ broni, który już wkrótce na dobre zagości na pokładach amerykańskich okrętów. Aktualnie ich moc jest niewielka - rzędu kilkudziesięciu kilowatów. Ale w przyszłości będą je opisywać wartości wyrażane w gigawatach, a to oznacza ogromne ilości energii, której nie są w stanie wyprodukować obecnie wykorzystywane jednostki.

Jedno jest pewne - USS "Gerald R. Ford" wpłynie w zupełnie nową erę zbrojeń morskich, w której główne role odegrają lasery i zdalnie sterowane lub całkowicie autonomiczne roboty latające.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas