Ludzie bez głów i zasłonięte kobiety. Oblicza fotografii XIX wieku

XIX wiek w fotografii był pełen nietypowych i dziwnych fenomenów. Dlaczego ludzie na zdjęciach tracili głowy, a kobiety były zasłaniane? Oto zaskakujące trendy tej niezwykłej epoki, kiedy ludzie wykorzystywali nową technologię fotografii do granic możliwości i bardzo lubili koty.

Tzw. zdjęcia bez głowy były jedną z ulubionych form fotografii XIX-wiecznych ludzi
Tzw. zdjęcia bez głowy były jedną z ulubionych form fotografii XIX-wiecznych ludziWilliam Robert Bowlesdomena publiczna

Pierwsze dziesięciolecia po wynalezieniu fotografii przez Louisa Daguerre'a w 1839 roku były okresem intensywnego eksperymentowania i rozwoju. Fotografowie odkrywali nowe techniki i sposoby wykorzystania tego nowego medium, starając się uchwycić zarówno rzeczywistość, jak i jej bardziej niezwykłe aspekty. A przesadzona wiara w możliwości naukowe nowej technologii doprowadziła do wielu kontrowersyjnych badań.

Oto najbardziej nietypowe, dziwaczne i zaskakujące zastosowania i trendy w fotografii w XIX wieku - czasie, gdy oryginalne eksperymenty z aparatem były na porządku dziennym.

Wiktoriańskie portrety bezgłowe – jeden z największych hitów epoki

Jednym z najdziwniejszych i najbardziej intrygujących trendów w fotografii XIX wieku były z pewnością zdjęcia bez głowy. Według niektórych ten fenomen miał swoje korzenie w fascynacji makabrycznymi i tajemniczymi motywami, które zyskiwały na popularności w tamtych czasach, choć możliwe, że był to po prostu przejaw ówczesnego poczucia humoru. Technika została wymyślona przez szwedzkiego fotografa Oscara Gustave Rejlandera w połowie XIX wieku, a jej fanką była między innymi brytyjska królowa Wiktoria.

Do wykonywania portretów bezgłowych używano żmudnej i kosztownej techniki łączenia kilku zdjęć w jedno w laboratorium fotograficznym.

Popularność tych zdjęć z czasem wyszła poza Wielką Brytanię. Stały się one wtedy bardziej dynamiczne, wiele z nich przedstawiało humorystyczne scenki zamiast statycznych portretów. Wiele zakładów fotograficznych korzystało z trendu, pobierając za tego rodzaju zdjęcia spore opłaty. Na początku XX wieku fotografia tego rodzaju jednak zanikła.

"Głowa Jana Chrzciciela na talerzu" jedno z pierwszych zdjęć bez głowy. Kupiła je królowa Wiktoria
"Głowa Jana Chrzciciela na talerzu" jedno z pierwszych zdjęć bez głowy. Kupiła je królowa WiktoriaOscar Gustave Rejlanderdomena publiczna

"Samotne" zdjęcia małych dzieci

W XIX-wiecznej fotografii jedną z największych trudności był długi czas naświetlania. W przypadku zdjęć dzieci, które trudno było utrzymać w bezruchu przez dłuższy czas, było to jeszcze większym problemem. Nikt w końcu nie chciał uzyskać rozmazanego zdjęcia swojej pociechy. W związku z tym wymyślono dość nietypową metodę na utrzymanie dzieci w ryzach.

Na wielu zdjęciach z tamtego okresu można zauważyć postacie dorosłych, najczęściej matek, zakrytych kocami, zasłonami czy innymi tkaninami. Kobiety te trzymały dzieci na kolanach lub w ramionach, co pomagało w utrzymaniu ich w spokoju i bezruchu.

Wydaje się, że jest to bardzo dziwne, w końcu skoro dziecko i tak siedziało na kolanach matki, to dlaczego nie pokazać na zdjęciu ich obu? Było to po prostu jedyne sensowne rozwiązanie, jeśli chciano wykonać zdjęcie samego dziecka, w którym to właśnie ono byłoby głównym bohaterem.

Matka "ukryta" na zdjęciu dzieci
Matka "ukryta" na zdjęciu dziecidomena publiczna

Fotografia w XIX-wiecznej nauce. Kontrowersyjne badania

Przejdźmy teraz do XIX-wiecznych oryginalnych prób wykorzystania fotografii w nauce. Gdy tylko w latach 30. tamtego wieku robienie zdjęć rozpowszechniło się, to naukowcy od razu zaczęli prześcigać się w pomysłach na jej wykorzystanie. Wielu sądziło, że jest ona w stanie pomóc nam dostrzec mikroskopijne organizmy, lub odległe galaktyki, a inni skupili się na zdecydowanie mniej namacalnych kwestiach. Mowa tutaj o myślach czy duszy człowieka.

Guillame Duchenne - francuski neurolog w 1862 r. zapragnął zbadać, czy ludzka dusza połączona jest z twarzą. W tym celu zastosował elektrowstrząsy, którymi raził mięśnie twarzy człowieka z paraliżem tej części ciała. Jego ekspresje utrzymywały się na twarzy przez kilka minut po porażeniu prądem, przez co Duchenne miał czas wykonać zdjęcie.

Francuzowi nie udało się dowieść swojej hipotezy, ale przez przypadek osiągnął coś innego. Udało mu się zdeterminować, które mięśnie aktywowane są gdy człowiek się autentycznie uśmiecha. Do dziś ten szczery rodzaj ludzkiego uśmiechu nazywany jest uśmiechem Duchenne’a, a ludzie, którzy przy uśmiechu nie używają mięśni, zaobserwowanych w badaniach Francuza uważani są za potencjalnych socjopatów.

Guillame Duchenne w trakcie swojego eksperymentu
Guillame Duchenne w trakcie swojego eksperymentudomena publiczna

Zdjęcia myśli – jak badacze przecenili technologię

Kolejnym i zdecydowanie dziwniejszym aspektem XIX-wiecznej fotografii naukowej są zdjęcia myśli wykonane przez Louisa Dargeta i Edouarda Baraduca. Były to czasy, gdy odkrycie promieniowania rentgenowskiego pokazało, że możliwe jest wykonywanie zdjęć kości. Uważano więc, że skoro myśli prawdopodobnie generują impulsy elektryczne, to również można je sfotografować.

Umieszczał on kliszę na czole badanego, a następnie łączył go z kamerą za pomocą cewki elektrycznej. W ten sposób powstały zdjęcia, które zdaniem Dargeta przedstawiały sen z orłem w roli głównej, ale w rzeczywistości były prawdopodobnie zwyczajnymi rozbłyskami światła.

Darget tak bardzo wierzył w naukową siłę aparatu, że zaślepiony możliwością rewolucyjnego odkrycia, zamiast pożegnać się ze swoją umierającą żoną, wyciągnął aparat i wykonał zdjęcie. Chciał w ten sposób uchwycić jej "ulatującą duszę".

Zdjęcia "myśli" Dargeta i Baraduca
Zdjęcia "myśli" Dargeta i Baraducadomena publiczna

Zdjęcia kotów Harry’ego Pointera

XIX wiek to jednak nie tylko okres ponurego i ekscentrycznego poczucia humoru i dziwnych eksperymentów. Ludzie w tamtych czasach wcale aż tak bardzo nie różnili się od nas, a doskonałym dowodem na to jest to, że bardzo lubili zdjęcia kotów.

Harry Pointer był brytyjskim fotografem, który w pewnym momencie swojego życia uznał, że zacznie fotografować swoje liczne koty. Początkowo były to proste zdjęcia pupili podczas jedzenia, czy też odpoczynku. Z czasem jednak Pointer zaczął eksperymentować z humorystycznymi pozami i sceneriami, które przyniosły mu bardzo dużą popularność.

Jego koty jeździły na rowerach, nosiły kapelusze, a nawet same wykonywały zdjęcia aparatem. Pointer zaczął dodawać do swoich zdjęć także dodatkowe krótkie humorystyczne podpisy. Dzięki temu jego fotografie stały się niezwykle popularne wśród ówczesnych ludzi, którzy przekazywali je sobie w formie małych kolekcjonerskich karteczek.

Jedna z miniatur Pointera
Jedna z miniatur PointeraHarry Pointerdomena publiczna

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

„Polacy za granicą”: Posiadłość należała do Tori Amos. Polka nim rozporządzaPolsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas