Najwspanialsza biblioteka publiczna w Cincinnati - co się z nią stało?

Są takie miejsca, w których jak już raz się znajdziemy, to wywierają na nas tak silne, ale pozytywne wrażenie, że chcemy odwiedzać je możliwie jak najczęściej. Nie wiadomo, co dokładnie powoduje taką reakcję (dla każdego zresztą indywidualną).

Dotarcie do konkretnej pojedynczej książki wiązało się czasem z nie lada wyzwaniem
Dotarcie do konkretnej pojedynczej książki wiązało się czasem z nie lada wyzwaniemZrzut ekranu/Remembering the Old Main Library of Cincinnati/Cincinnati & Hamilton County Public LibraryYouTube

Być może to ich przeznaczenie, wspaniali pracownicy, a może po prostu rzecz sprowadza się do tak prostych elementów, jak specyficzny, konkretny zapach albo wygląd pomieszczenia. Tego typu miejscami bez dwóch zdań są biblioteki, zwłaszcza te stare, jakie przez lata służyły tym, którzy pragnęli zaczerpnąć wiedzę z pożółkłych stronic.

Niebywałe wrażenie robi, a właściwie robiła, bo już jej nie ma, stara Biblioteka Publiczna w Cincinnati. Mieściła się przy 629 Vine Street.

Pierwotnie miała być operą, ale przez brak środków finansowych projekt upadł. Budynek przerobiono na bibliotekę, której budowa zakończyła się w 1874 roku.

Zapierający dech w piersiach wygląd

Z zewnątrz raczej niepozorna, choć nadal na swój sposób piękna, z pewnością wyróżniłaby się na polskich ulicach. Jej budowa w tamtym czasie kosztowała 383 594,53 dolarów, czyli przeliczając - około 7,7 miliona dzisiejszych dolarów. W swoim gmachu mogła pomieścić aż 300 tysięcy książek.

Gdy oglądam stare czarno-białe zdjęcia jej wnętrza, na myśl przychodzi mi porównanie z Biblioteką Trinity College w Dublinie albo - nieco mniej realistycznie - z tą przedstawioną w filmach o Harrym Potterze. Do biblioteki w Cincinnati wchodziło się, mijając popiersia Williama Shakespeare’a, Johna Miltona i Benjamina Franklina. Spory przedsionek prowadził do sali głównej, przypominającej ogromną katedrę. Była wysoka na cztery piętra, a masywny dach zdobił świetlik, zapewniający dobre oświetlenie we współpracy z dużymi oknami na ścianach. Podłoga wyłożona była marmurowymi płytkami w szachownicę. Największe wrażenie robią jednak półki z książkami, rozciągające się dumnie na całą wysokość pięciu pięter (licząc z parterem). Prowadziły do nich spiralne schody. Pomiędzy regałami na żeliwnych niszach znajdywały się ruchome drabiny, które możemy kojarzyć np. z filmów. W środku była nawet winda oraz centralne ogrzewanie. Za projekt wnętrza odpowiadał J. W. McLaughlin.

Jak pisano w "The Enquirer" po otwarciu: "Sala główna jest wspaniałym dziełem. Pusty kwadrat wewnątrz kolumn jest oświetlony przez łukowaty, przezroczysty dach z pryzmatycznego szkła, osadzonego w żelazie (...). Jest się pod wrażeniem nie tylko wielkości i piękna wnętrza, ale także jego dostosowania do celu, jakiemu ma służyć".

Stara Biblioteka Publiczna była uważana za najwspanialszą bibliotekę publiczną w kraju. Co się zatem stało?

Stare musiało ustąpić miejsca nowemu

Rozmowy o stworzeniu nowego budynku biblioteki rozpoczęły się 30 lat przed ostateczną decyzją. Ogromna liczba egzemplarzy w kolekcji zaczęła przerastać możliwości pomieszczenia już w latach 20. XX wieku. Problemem było również wielkie zainteresowanie - ludzi bywało po prostu za dużo, w środku panował tłok. Z czasem zaczął szwankować XIX-wieczny system wentylacji, co z całą pewnością zagrażało pokaźnym zbiorom, a nadgryzienie zębem czasu widać było również dzięki łuszczącej się farbie. I muszę przyznać, iż są to dość solidne argumenty za tym, aby dokonać przeprowadzki - zwłaszcza ze względu na potencjalne zniszczenia pokaźnej kolekcji i prawdopodobnie ogromne koszty, które pochłonęłyby próby remontu. Pojawiły się jednak problemy prawne i finansowe, inflacja oraz spór o nową lokalizację, przez co stary budynek zyskał jeszcze trochę czasu przed podjęciem kroków w stronę zmian.

Gdy decyzja zapadła, nikt nie protestował, nikt się nawet nie zająknął, aby zgłosić niezadowolenie na wieść o likwidacji pięknej biblioteki. W styczniu 1955 roku powstała nowa, całkiem niedaleko, bowiem przy 800 Vine Street. Jej mocną stroną był, o ironio, współczesny dizajn. Przenosiny całej kolekcji trwały trzy tygodnie. Stary budynek został sprzedany firmie Leyman Corp za równowartość dzisiejszych 100 tysięcy dolarów i tak wiosną, w czerwcu 1955 roku dotychczas funkcjonująca biblioteka została zburzona. Ocalały jedynie trzy popiersia, które swego czasu strzegły głównego wejścia, a następnie umieszczono je w ogrodzie nowej biblioteki. Na miejscu starego budynku jest obecnie parking i biurowiec.

Ślad węglowy i jedzenie. Brytyjska restauracja chce poprawić sytuacjęAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas