Tajemnicza choroba - 50 proc. szans na przeżycie

Jak gdyby świat nie był jeszcze wystarczająco przerażający, naukowcy odkryli, że ludzie okazjonalnie "połykają" bakterie, które mają 50 proc. szans na zabicie człowieka drogą oddechową. Są to bakterie o nazwie Burkholderia pseudomallei, które wywołują zakaźną chorobę, znaną jako melioidoza. Już wcześniej została ona stwierdzona w Azji Południowo-Wschodniej i Australii, gdzie zabija on 89 tys. osób rocznie.

Tajemnicza choroba bakteryjna - czy jest się czego bać?
Tajemnicza choroba bakteryjna - czy jest się czego bać?123RF/PICSEL

W Australii, ci, do których bakterie już się wkradły mają od 20 do 50 proc. szans na przeżycie. Przerażające jest to, że żyją one w glebie głównie w silnie zaludnionych obszarach. Śmiertelność znacznie wzrasta w krajach azjatyckich i północnej Australii, gdzie szanse przeżycia spadają do 50 proc.Objawy melioidozy obejmują gorączkę, ból kości i ropień wątroby. Naukowcy od dawna są świadomi tej śmiertelnej choroby, ale nie wiadomo było do końca, w jaki sposób bakterie docierają do ludzi. Dopiero ostatnie badania potwierdziły, że na tą chorobę można zachorować tylko przez wdychanie bakterii. Badania wykazały, że u myszy, bakterie mogą przenosić się od nosa do rdzenia kręgowego w ciągu zaledwie 24 godzin.Jednak nie oznacza to, że bakterie sprawią, że osoba zachoruje w ciągu 24 godzin. Mają one stosunkowo długi okres inkubacji, można być zarażonym przez te bakterie przez kilka lat, zanim człowiek zostanie chorym. Najdłuższy okres inkubacji choroby trwał u mężczyzny, który wdychał bakterie podczas pobytu w obozie jenieckim w Japonii, w czasie II wojny światowej zachorował dopiero po upływie 62 lat.Choć ta wiadomość jest z pewnością niepokojąca, to naukowcy są naprawdę podekscytowani tym odkryciem. Nowe badania, które zostały opublikowane w Immunity and Infection, mogą pomóc naukowcom dowiedzieć się, jak bakterie gronkowca i trądziku osadzają się w rdzeniu kręgowym, oprócz tego, jak chlamydia wędruje do mózgu u pacjentów z chorobą Alzheimera. Specjaliści twierdzą również, że dzięki tym eksperymentom pacjenci, którzy cierpią na bóle pleców, czego przyczyną może być infekcja, która wdała się do rdzenia kręgowego, mogą być leczeni antybiotykami.Są one również przydatne w poszukiwaniu sposobów stymulowania komórek, co może pozwolić zakażonemu na ekstrahowanie ich z rdzenia kręgowego, dzięki czemu zwiększa się szansa przeżycia chorego.

Tylkomedycyna.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas