Elon Musk pozywa Nowy Jork. Chodzi o mowę nienawiści w mediach społecznościowych
Elon Musk i jego platforma społecznościowa X wystąpili z pozwem przeciwko stanowi Nowy Jork, kwestionując konstytucyjność nowej ustawy znanej jako Stop Hiding Hate Act. Prawo to nakłada na firmy obowiązek ujawnienia, jak monitorują i ograniczają mowę nienawiści, ekstremizm oraz inne kontrowersyjne treści w sieci.

Zdaniem przedstawicieli X, przepisy te naruszają jednak 1. poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, gwarantującą wolność słowa. Pozew został złożony we wtorek, a główną pozwaną stroną jest prokurator generalna stanu Nowy Jork, Letitia James, odpowiedzialna za egzekwowanie wspomnianego prawa.
"To nie jest rola rządu"
Przedstawiciele X argumentują, że nowe przepisy zmuszają firmy do ujawniania informacji na temat "wysoce wrażliwych i kontrowersyjnych treści", które są chronione konstytucyjnie. W treści pozwu podkreślają też, że kwestia tego, co można, a czego nie można publikować na platformach społecznościowych, to przedmiot złożonej debaty społecznej, która nie powinna być regulowana przez władze publiczne.
To nie jest rola, którą powinien odgrywać rząd
Spór o wolność słowa kontra odpowiedzialność platform
Twórcy ustawy z ramienia stanowego Senatu, Brad Hoylman-Sigal oraz członkini Zgromadzenia Grace Lee, odpowiedzieli na pozew, zarzucając platformom społecznościowym, że "stały się szambem mowy nienawiści" i nie podejmują wystarczających działań, aby informować użytkowników o polityce moderacji treści. Ich zdaniem ustawa nie narusza wolności słowa, a jedynie domaga się przejrzystości.
Warto zaznaczyć, że spór z Nowym Jorkiem nie jest pierwszym tego typu przypadkiem. Zaledwie dziewięć miesięcy temu X wygrało podobną batalię w Kalifornii, gdzie sąd zablokował prawo zobowiązujące największe platformy do raportowania działań moderacyjnych. Teraz firma Elona Muska powołuje się na ten precedens, zarzucając nowojorskim ustawodawcom, że nie wyciągnęli wniosków z tamtej sprawy.
Musk i jego "wolna wersja internetu"
Od czasu przejęcia Twittera w 2022 roku Elon Musk radykalnie ograniczył liczbę zasad regulujących treści na platformie. Według prof. Laury Edelson z Northeastern University, zmniejszono również zespoły odpowiedzialne za egzekwowanie pozostałych reguł. Skutkiem tego jest m.in. wzrost spamu oraz widoczność treści nienawistnych, mimo że polityka wobec spamu oficjalnie się nie zmieniła.
Pozew przeciwko stanowi Nowy Jork może stać się kolejnym ważnym precedensem w trwającym sporze o rolę platform społecznościowych w moderowaniu treści oraz o granice wolności słowa w cyfrowym świecie. Dla Muska to nie tylko walka o wizerunek X jako "platformy wolności", ale też potencjalnie o losy przyszłych regulacji na poziomie stanowym i federalnym.