Witaminy w pigułkach są zbędne

Aby organizm funkcjonował prawidłowo, musimy dostarczać mu mikroskopijnych ilości witamin, które w większości można znaleźć w dobrze zbalansowanej diecie. Ilości witamin zużywane przez organizm w ciągu dnia są tak niewielkie, że trudno to zwizualizować. Naukowcy oceniają, że wszystkie one zmieściłyby się w jednym ziarenku soli kuchennej  (zwykle mniej niż 100 mg dziennie).

Ponieważ jednak ludzki organizm nie może ich zsyntetyzować na własną rękę, trzeba je dostarczyć z zewnątrz. Warto pamiętać, że skutki niedoboru witamin mogą być opłakane i bardzo różnorodne. Niedostarczenie witaminy A ślepotą, a witaminy C nawet śmiercią. W biednych krajach, niedobór witamin jest kwestią powszechną, natomiast państwa rozwinięte borykają się z całkowicie innym problemem - nadmiarem tych substancji. Szkopuł w tym, że nasz organizm nie jest w stanie wykorzystać nadmiaru witamin i - najzwyczajniej w świecie - je wydala.

Ilość kwasu foliowego niezbędna kobietom w ciąży dla prawidłowego rozwoju płodu wynosi 240 µg/dobę, czyli mniej niż 2 ziarenka soli. Zalecana przez dietetyków dawka witaminy D, która jest potrzebna do prawidłowego rozwoju kości, to 15 µg, czyli 1/16 kwasu foliowego. A witaminy B12, której niedobór może powodować depresję, uszkodzenie nerwów i anemię, potrzeba jeszcze mniej - zaledwie 2,4 µg. Jest to 1/67 ziarnka soli kuchennej.

Tymczasem wiele osób traktuje witaminy jako cudowne panaceum na najróżniejsze dolegliwości, regularnie połykając coraz większe pigułki. To błąd i obciążenie dla naszego układu pokarmowego. Warto przypomnieć, że przeprowadzono badania wskazujące, że zwiększone dawki niektórych suplementów diety mogą przekładać się na większe ryzyko nowotworów czy powstawania kamieni nerkowych.

Rozwiązanie tej sytuacji jest proste - nie należy zażywać witamin w pigułkach, a zastąpić je tymi naturalnie występującymi w naszym pożywieniu.