Yeti nie istnieje, to tylko niedźwiedzie

Najnowsze badania naukowe sugerują, że yeti nie istnieje.

Rzekome ślady yeti uchwycone przez Franka Smythe w 1937 r.
Rzekome ślady yeti uchwycone przez Franka Smythe w 1937 r.materiały prasowe

Istnieje wiele relacji Szerpów, którzy żyją i pracują w Himalajach o dwunożnej bestii, która przemierza pokryte śniegiem szczyty i doliny. Nawet Edmund Hillary twierdził, że widział duże odciski stóp, gdy wspinał się na Mount Everest. Legenda yeti jest wciąż żywa. Niestety, okazuje się, że yeti prawdopodobnie nie jest ukrytym przed ludzkością, nieznanym nam gatunkiem zwierzęcia.

Odkrycie tożsamości yeti było niezwykle trudne. Izolacja i tajemnica szczytów górskich rozciągających się w środkowej Azji przykuły wyobraźnię wielu odkrywców i biologów. Niektórzy donosili o namierzeniu różnych części ciała zwierząt - część z nich nawet czci się w buddyjskich świątyniach.

Poprzednie badania genetyczne próbek yeti sugerowały, że pochodzą one od pradawnego niedźwiedzia polarnego, który kiedyś żył w tym regionie. Wiele innych osób - w tym Tenzing Norgay - sugerowało, że istota ta może być nieznanym nam gatunkiem małpy. Teraz zdecydowano się na bardziej rygorystyczne badania. Naukowcy pobrali dziewięć próbek z Himalajów i Płaskowyżu Tybetańskiego, a następnie poddali je analizie genetycznej. Wszystkie fragmenty ciała - w tym kości, zęby, skórę, włosy i kał - zgodnie z ludowymi przekazami, pochodzą od yeti.

Badania genetyczne wskazały, że jest to mało prawdopodobne. Jedna z próbek pochodziła od dzikiego psa, podczas gdy za źródło pozostałych ośmiu uznano jeden z trzech gatunków wysokogórskich niedźwiedzi. Zwierzęta, o których mowa to: azjatycki czarny niedźwiedź, himalajski niedźwiedź brunatny i tybetański niedźwiedź brunatny. Ani śladu dzikiej małpy, niedźwiedzia polarnego oraz yeti.

Badania genetyczne pomogły naukowcom rozwikłać zagadkę yeti, ale przydadzą się także w lepszym zrozumieniu istniejących gatunków. 

Nauka BEZ fikcji: Jadowite zwierzętaVideo Brothers
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas