Rytuały ognia i czaszek. Odkryto doły ofiarne sprzed 5000 lat
Niemieccy archeolodzy natrafili w pobliżu miejscowości Gerstewitz w Saksonii-Anhalt na dwanaście rytualnych dołów datowanych na około 3400-3050 p.n.e. Znalezisko, dokonane podczas badań poprzedzających budowę linii przesyłowej SuedOstLink, przypisano kulturze Salzmünde - tajemniczej społeczności neolitycznej, która pozostawiła po sobie ślady dramatycznych ceremonii.

Kultura Salzmünde rozwijała się nad środkowym oraz dolnym biegiem rzeki Soławy i była regionalną odmianą kultury pucharów lejkowatych. To jedna z kultur neolitu występująca w Europie między 3800-2700 p.n.e. na terenach Danii, północnych i wschodnich Niemiec, całych Czech, prawie całej Polski, wschodniej Holandii, północno-wschodniej Austrii oraz części Wołynia i Podola. Jej nazwa pochodzi od wytwarzanego przez nią charakterystycznego naczynia z brzuścem baniastym i szeroko rozchylonym kołnierzem.
Kultura Salzmünde: przemoc, duchowość i… kryzys klimatyczny?
Nie można jednak pominąć również innej typowej dla Salzmünde cechy, bo archeolodzy już wcześniej znajdowali na stanowiskach archeologicznych pochówki ukryte pod warstwami rozbitej ceramiki i resztkami spalonych domostw, a także liczne ślady przemocy między ludźmi oraz pośmiertnego przenoszenia czaszek i długich kości. Nowe znaleziska pokazują zaś, że rytuały były znacznie bardziej złożone - obejmowały manipulacje zwłokami, wielodniowe ceremonie oraz ofiary ze zwierząt.
Psy jako duchowi przewodnicy?
W dołach o średnicy od 2 do 3 metrów i głębokości do 2,5 metra ponownie odkryto charakterystyczne pochówki, w tym nadpalone fragmenty domostw, naczynia rytualne oraz kości ludzi i zwierząt. W jednym z dołów odkryto z kolei szczątki dwóch zmarłych, których ciała - jak sugerują badania - rozkładały się wcześniej w innym miejscu, co archeolodzy uważają za dowód na złożony wieloetapowy pogrzeb z elementami symbolicznymi i duchowymi.
Szczególne poruszenie wśród badaczy wywołały też szczątki psa spalonego w pozycji anatomicznej, złożonego razem z ludzką czaszką, która nie nosiła śladów wietrzenia. Sugeruje to, że kości psa długo przechowywano lub wystawiano na widok publiczny, zanim trafiły do jamy, natomiast czaszka mogła być dodana w ostatnim etapie rytuału.
To sugeruje, że doły pozostawały otwarte przez dłuższy czas podczas rozbudowanych ceremonii rytualnych, albo że kości psa przechowywano przez pewien okres w innym miejscu
Dziedzictwo przeszłości pełne lęku
Skąd w tej kulturze tyle brutalności? Około 3000 roku p.n.e. Europa Środkowa doświadczyła załamania klimatu: ochłodzenia i niestabilności pogodowej, jednocześnie północne ziemie kultury Salzmünde zaczęła zajmować agresywnie ekspandująca kultura Bernburg. W obliczu rosnących zagrożeń i społecznych napięć, ludność mogła sięgać po coraz bardziej dramatyczne rytuały, próbując uzyskać wsparcie od przodków, sił wyższych, a być może nawet duchów zwierząt.
Najwięcej kontrowersji wzbudza obecność psów w rytuałach. Część badaczy uważa, że pełniły one funkcję duchowych przewodników, pośredników między światem żywych a umarłych. Nie wiadomo, czy ceremonie te miały charakter wspólnotowy, czy były zarezerwowane dla wybranych. Jednak intensywność rytuałów i bogactwo symboliki sugerują, że były one istotnym elementem tej społeczności.