Znaleziono przyczynę tajemniczej choroby?
Być może wreszcie udało się znaleźć przyczynę tajemniczej choroby występującej w Afryce, znanej jako syndrom kiwania. Wciąż nie ma na nią lekarstwa.
Syndrom kiwania (ang. nodding syndrome) to rzadka, mało poznana choroba, która po raz pierwszy pojawiła się w Tanzanii w 1962 r. Ta choroba atakuje tylko dzieci, zazwyczaj w wieku między 5. a 15. rokiem życia, zamieszkujące rejony południowego Sudanu, Tanzanii i północnej Ugandy. Choroba charakteryzuje się napadami niskich temperatur i atakami epileptycznymi, podczas których dziecko zaczyna gwałtownie kiwać głową, nie kontrolując swoich ruchów.
Często występuje też upośledzenie umysłowe i zahamowanie wzrostu. Stan dzieci dotkniętych chorobą stopniowo się pogarsza, prowadząc do śmierci. Lekarze nie wiedzą, jakich terapii używać, a rodzice cierpiących dzieci często przywiązują je do drzew, w celu zaprzestania ich niekontrolowanych ruchów.
W latach 1990-2013 tysiące dzieci umarły z powodu choroby. Mimo licznych badań, naukowcom wciąż nie udało się dotrzeć do źródła epidemii. Być może odpowiadają za to popularne w tym regionie Afryki pasożyty. Chodzi dokładnie o Onchocerca volvulus, robaka pasożytniczego wywołującego tzw. ślepotę rzeczną (onchocerkozę). Choroba ta występuje głównie w Afryce Subsaharyjskiej i rozprzestrzenia się przez ukąszenie czarnej muchy, w której robak spędza połowę swojego cyklu życiowego. To zwykle powoduje ostry świąd, guzy podskórne i utratę wzroku.
Najnowsze badania sugerują, że jednym z objawów zakażenia Onchocerca volvulus może być syndrom kiwania. Obecny w organizmie pasożyt nadmiernie pobudza układ odpornościowy, który następnie atakuje neurony. Znaleziono dowody potwierdzające, że osoby cierpiące na syndrom kiwania są bardziej narażone na przeciwciała skierowane na białko zwane lejomodyną-1. Znajduje się ono w komórkach mięśni gładkich i tarczycy, ale jest także obecne w tkankach mózgu i układu nerwowego. A co więcej, przypomina ono białka występujące na powierzchni Onchocerca volvulus. Naukowcy przypuszczają, że układ odpornościowy pierwotnie uruchomiony na atak robaka, może mylić białko własnego organizmu z obcym.
Jeżeli nowe odkrycia okazałyby się prawdziwe, oznaczałoby to, że syndrom kiwania można stosunkowo łatwo wyleczyć. Eliminacja pasożyta z organizmu jednocześnie zatrzyma drgawki. Póki co jednak, są niezbędne dodatkowe badania, a to z kolei oznacza duże nakłady finansowe, których kraje afrykańskie nie mają.