100 milionów czarnych dziur dookoła nas

Skala wszechświata chyba nigdy nie przestanie nas zdumiewać. Choć wiedzieliśmy o istnieniu w Drodze Mlecznej czarnych dziur, to nikt nie sądził, że jest ich aż tyle. Najnowsze badanie astronomów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine wskazuje nawet na 100 milionów takich obiektów w naszej galaktyce.

Skala wszechświata chyba nigdy nie przestanie nas zdumiewać. Choć wiedzieliśmy o istnieniu w Drodze Mlecznej czarnych dziur, to nikt nie sądził, że jest ich aż tyle. Najnowsze badanie astronomów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine wskazuje nawet na 100 milionów takich obiektów w naszej galaktyce.

Skala wszechświata chyba nigdy nie przestanie nas zdumiewać. Choć wiedzieliśmy o istnieniu w Drodze Mlecznej czarnych dziur, to nikt nie sądził, że jest ich aż tyle. Najnowsze badanie astronomów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine wskazuje nawet na 100 milionów takich obiektów w naszej galaktyce.

Do badań tych naukowców skłoniło zeszłoroczne potwierdzenie istnienia przewidzianych przez Einteina fal grawitacyjnych, czego udało się dokonać obserwując skutki zderzenia i połączenia dwóch niewielkich, mających masę 30-krotnie większą od Słońca, czarnych dziur.

Reklama

Na podstawie najnowszych, najbardziej aktualnych i najtrafniejszych teorii dotyczących formowania gwiazd i czarnych dziur i ich rozmieszczenia w przestrzeni badacze byli w stanie wyliczyć, ile tego typu obiektów znajdziemy w Drodze Mlecznej, a uzyskany wynik może przyprawiać o ból głowy - liczba ta może bowiem wynosić nawet 100 milionów.

To doskonałe wieści dla innych naukowców, którzy szukać będą dalszych śladów fal grawitacyjnych - tak duża liczba czarnych dziur oznacza bowiem, że w ciągu kilku najbliższych lat powinno nam się udać zarejestrować podobny sygnał do tego sprzed roku.

Źródło: , Zdj.: PD

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy