Największe skarby świata. Na dnie oceanów i pod kamienicą na Śląsku
Zaginione skarby od wieków rozpalają ludzką wyobraźnię. Na dnie mórz i oceanów, pod miejskimi kamienicami czy w rzekach kryją się skarby warte miliardy. Często znamy ostatnie ich miejsce, kiedy je widziano, mimo to w wielu przypadkach zaginionych skarbów nie udaje się odnaleźć. Oto siedem przykładów największych zaginionych skarbów świata, które do dziś rozpalają do białości poszukiwaczy.

Spis treści:
Zaginiony skarb króla Jana w Anglii pod lupą archeologów
Kiedy w Polsce nagłówki gazet co jakiś czas informują o tym, że jesteśmy coraz bliżej odkrycia złotego pociągu, to w Anglii społeczeństwo rozpalają poszukiwania zaginionego skarbu króla Jana. Ten Brytanią rządził w XIII wieku i wsławił się tym, że był jednym z najgorszych królów Anglii. Za jego panowania doszło bowiem do konfliktu z baronami, którzy zrzekli się feudalnych więzi. W 1215 roku doszło do wojny. Baronowie postanowili zdetronizować króla Jana, a na jego miejsce wybrali księcia Ludwika, następcę tronu Francji.
Następca tronu Francji ze swoją armią pojawił się na angielskim wybrzeżu rok później. Król Jan nie zdecydował się na bitwę i uciekł do Winchesteru. Królewska świta na drogę ucieczki wybrała bagniste tereny zatoki Wash we wschodniej Anglii. Wozy przewoziły drogocenne klejnoty koronacyjne, złote kielichy i sztaby oraz mnóstwo innych wartościowych przedmiotów. Wszystko utknęło w bagnach, a nagły przypływ pochłonął wszystkie skarby. W Anglii nad jego odnalezieniem pracują obecnie archeolodzy, wykorzystując metodę teledetekcji. Wartość zaginionego skarbu szacuje się na 65 mln dolarów.
Gdzie jest nieodnaleziony skarb Romanowów?
400 lat temu na rosyjskim tronie zasiadł Michał I Romanow, dając początek nowej dynastii. Była jednym z najbogatszych rodów w historii - do 1918 roku, gdy zamordowano cara Mikołaja II, jego żonę i dzieci. Wcześniej jednak rodzinie Romanowów udało się ukryć większą część swego bogactwa w nieznanym dotąd miejscu. Wartość zaginionego skarbu szacuje się na 450 milionów złotych.
Wśród zaginionych kosztowności znajduje się 8 złotych jajek Faberge będących symbolem bogactwa carskiej Rosji. Wykonane ze złota, drogich kamieni, kości słoniowej i pereł należą do najcenniejszych klejnotów świata. Wartość każdego z nich to ok. 10 milionów dolarów.
Do dziś nie wiadomo, jaki był los fortuny Romanowów. Nie wiemy, ile z nich rozkradli bolszewicy, a ile nadal pozostaje ukrytych w nieznanym miejscu. Wiadomo natomiast, że trzy jaja Faberge ukryto na Dolnym Śląskim w tzw. Szczelinie Jeleniogórskiej. Nie wiadomo jednak jaką drogą przebyły klejnoty, zanim trafiły do jednej z poniemieckich skrytek.
Ukryte skarby na najpiękniejszej wyspie świata
Jedna z największych legend zaginionych bogactw to skarb z Limy, ukryty rzekomo na Wyspie Kokosowej. Jednej z najpiękniejszych na globie. Historia sięga roku 1820, gdy Peru - wówczas wicekrólestwo hiszpańskie - stanęło u progu rewolucji niepodległościowej. Hiszpańskie władze, bojąc się upadku Limy, zdecydowały się na ewakuację gigantycznego skarbu kościoła katolickiego i państwowych rezerw. Ładunek, który miał zawierać tysiące złotych i srebrnych przedmiotów, powierzono brytyjskiemu kapitanowi Williamowi Thompsonowi.
Thompson nie oparł się pokusie i gdy tylko statek opuścił port, wraz ze swoją załogą zamordował hiszpańskich oficerów, przejął cały skarb i skierował się w stronę niedostępnej Wyspy Kokosowej. Według legendy tu ukrył złoto. Thompson niedługo później został schwytany przez Hiszpanów, a cała jego załoga została powieszona. Jego samego oszczędzono w nadziei, że wskaże miejsce ukrycia skarbu. Zdołał jednak uciec i zniknął bez śladu, a złoto nigdy nie zostało odnalezione.
Dziś Wyspa Kokosowa należy do Kostaryki. Władze nie życzą sobie, by poszukiwacze skarbów szukali kosztowności wartych 160 mln funtów, dlatego wszelkie tego typu ekspedycje są zakazane. Zanim jednak wprowadzono zakaz, ponad 300 z nich szukało tam zakopanych skarbów. Odkryto kilka małych skrytek, co skłoniło wielu do przekonania, że historie o ogromnych skarbach piratów są prawdziwe, chociaż większość poszukiwań zakończyła się niepowodzeniem.
Hiszpańska flota skarbów: 681 statków na dnie mórz
Pomiędzy XVI a XVIII wiekiem hiszpańskie floty skarbów transportowały zdobycze z hiszpańskich kolonii nowego świata w środkowej Ameryce do Hiszpanii. Najczęściej przewożono srebro, złoto, kamienie szlachetne i egzotyczne dobra. W 2018 roku Ministerstwo Kultury Hiszpanii przedstawiło mapę 681 statków zatopionych w latach 1492-1898. Co jednak ważne, nie powstała ona z myślą o poszukiwaczach skarbów. Zamiast ratować statki z głębin, celem mapy jest ich ochrona przed zakusami prywatnych poszukiwaczy.
Szacuje się, że w XVI wieku każdego dnia do portów Starego Świata zawijały transporty zawierające średnio tonę srebra i kilkadziesiąt kilogramów czystego złota. Olbrzymie transporty złota były narażone na ataki piratów, choć najczęściej lądowały na dnie mórz i oceanów z powodu fatalnej pogody. Jedna z największych tego typu katastrof miała miejsce w 1715 roku. Siedem dni po wyruszeniu z Hawany 11 okrętów wyładowanych złotem, srebrem, klejnotami i innymi bogactwami pochłonął potężny sztorm. Cztery okręty wypełnione złotem wciąż nie zostały odnalezione.

Współcześnie wraki statków Złotej Flotylli są celem ekspedycji archeologicznych, prywatnych poszukiwaczy skarbów i podwodnych eksploratorów. Najsłynniejsze odkrycia miały miejsce w XX wieku, dokonane m.in. przez amerykańskiego poszukiwacza skarbów Mela Fishera. Ten w latach 80. odnalazł wrak galeonu Nuestra Señora de Atocha - jednej z najbogatszych jednostek, jakie kiedykolwiek zatonęły. Wrak zawierał tysiące srebrnych sztabek, setki złotych przedmiotów, szmaragdy i inne bezcenne dobra. Fisher wydobył z dna morskiego skarb o wartości 450 milionów dolarów.
Zaginione miasto Paititi inspiracją dla Indiany Jonesa
Paititi to legendarne miasto złota, które miało znajdować się gdzieś głęboko w niedostępnych rejonach Amazonii na pograniczu dzisiejszego Peru, Boliwii i Brazylii. Paititi miało być ostatnią wielką twierdzą Inków, do której uciekli po upadku imperium. Miasto w przekazach opisywane było jako bogate miejsce pełne świątyń, pałaców i skarbów ukrytych w sercu dżungli. To tu, według legend, przewieziono złoto i święte przedmioty z Cuzco, by uchronić je przed hiszpańskimi konkwistadorami.
Wzmianki o Paititi pojawiają się już w XVI wieku. Hiszpańscy kronikarze, tacy jak Juan Álvarez Maldonado czy Andrés López, wspominali o relacjach rdzennych ludów, które mówiły o potężnym mieście położonym na wschód od Andów. W XIX i XX wieku wielu poszukiwaczy próbowało odnaleźć Paititi. Wyruszali do dżungli amazońskiej, często ginąc lub przepadając bez śladu. Jednym z najsłynniejszych był brytyjski pułkownik Percy Fawcett, który w 1925 roku udał się na wyprawę w poszukiwaniu tzw. "Miasta Z", które mogło być Paititi i... zniknął bez śladu. Jego los i hipotezy do dziś budzą zainteresowanie, a Fawcetta wymienia się jako jedną z inspiracji dla postaci Indiany Jonesa.
Współcześnie niektórzy archeolodzy i badacze uważają, że Paititi mogło mieć realny odpowiednik. Na przykład ukryte gdzieś w niezbadanym regionie Madre de Dios lub departamencie Pando, choć niekoniecznie w tak spektakularnej formie, jak głosi legenda. W ostatnich dekadach satelitarne zdjęcia dżungli, relacje lokalnych mieszkańców i nowe odkrycia ruin w trudno dostępnych rejonach zintensyfikowały badania. Mimo to do dziś nie odnaleziono jednoznacznych dowodów istnienia Paititi.
Bursztynowa Komnata na dnie Bałtyku?
Na liście zaginionych skarbów nie mogło zabraknąć Bursztynowej Komnaty. Została zaprojektowana na początku XVIII wieku w Prusach, z inicjatywy Fryderyka I. Była arcydziełem rzemiosła barokowego - luksusową salą pokrytą tonami rzeźbionego bursztynu, złota, luster i mozaik, uznawaną za ósmy cud świata. Do jej stworzenia zatrudniono najlepszych rzemieślników z Gdańska i Królewca. Całość ważyła około 6 ton i zajmowała powierzchnię ponad 50 metrów kwadratowych.
W 1716 roku Fryderyk podarował Bursztynową Komnatę carowi Piotrowi I jako gest politycznej przyjaźni między Prusami a Rosją. Komnata została przewieziona do Petersburga, a następnie zainstalowana w Pałacu Katarzyny w Carskim Siole pod Petersburgiem. Tam przez ponad 200 lat zachwycała gości carskiego dworu. W 1941 została zrabowana przez Niemców. Latem następnego roku przewieziono ją w kilkudziesięciu skrzyniach do królewieckiego zamku. Jednak w 1944 komnatę ponownie zapakowano do skrzyń i umieszczono w zamkowych podziemiach. To ostatnia pewna wiadomość na temat Bursztynowej Komnaty.
Od tego momentu Bursztynowa Komnata stała się legendą i przedmiotem niezliczonych poszukiwań. Przez dekady eksplorowano podziemne kompleksy w Niemczech, Czechach, Polsce i Rosji. Przeszukiwano góry, jaskinie, zamki i kopalnie. Były hipotezy o jej ukryciu w Górach Sowich, na dnie Bałtyku, a nawet o przerobieniu bursztynu na czarnym rynku. Pojawiły się też relacje świadków twierdzących, że widzieli panele z komnaty po wojnie. Żadna z tych teorii nie została potwierdzona.
Skarb średzki - największy średniowieczny skarb w Polsce
Jeden z najcenniejszych skarbów odkrytych w Europie w XX w. został znaleziony w Polsce. Skarb średzki, bo o nim mowa, to kolekcja średniowiecznych monet i klejnotów, które należały do monarchów czeskich, znaleziona w Środzie Śląskiej. Został ukryty w połowie XIV wieku w okresie, w którym miasta Śląska nawiedziła epidemia dżumy. Szacuje się, że wartość skarbu średzkiego to 75 mln dolarów.
Według badań przeprowadzonych przez historyków skarb prawdopodobnie był własnością bogatego bankiera żydowskiego Mojżesza, który w 1348 roku dokonał korzystnej dla siebie transakcji pożyczkowej. Król Czech Karol IV Luksemburski zastawił u niego znaczną część swoich kosztowności w zamian za wsparcie finansowe starań o koronę cesarską. Podczas czarnej śmierci Mojżesz w obawie przed prześladowaniami opuścił Środę Śląską i nigdy do niej nie powrócił. Nie odzyskał też skarbu, który zakopał w piwnicach swojego domu.

Niesamowity zbiór skarbu ujawniono przypadkiem - doszło do tego najpierw w 1985 r. i później w 1988 r. w Środzie Śląskiej, podczas prac budowlanych przy ulicy Daszyńskiego, a także na wysypisku gruzu. Kosztowności szybko stały się łatwym łupem dla rabusiów. Gdy tylko rozeszły się plotki o złocie, ludzie rzucali się, by zbierać monety i inne cenne obiekty. Ostatecznie odzyskano ok. 8 tysięcy monet. Najcenniejszym eksponatem ze skarbu średzkiego jest złota korona kobieca zwieńczona orzełkami i zdobiona perłami, granatami i szafirami oraz innymi kamieniami. Wiemy, że ta w XIV wieku była własnością Blanki de Valois, żony Karola IV Luksemburskiego.