Adam Małysz i… długo, długo nikt

Dzisiejsze zawody z cyklu Pucharu Świata w Zakopanem przyniosły kibicom w Polsce wiele radości. Mi również. Tylko że poza tą radością przypłynęła również konsternacja. No bo jakby wyglądał ten konkurs dla Polaków, gdyby nie orzeł z Wisły?

Dzisiejsze zawody z cyklu Pucharu Świata w Zakopanem przyniosły kibicom w Polsce wiele radości. Mi również. Tylko że poza tą radością przypłynęła również konsternacja. No bo jakby wyglądał ten konkurs dla Polaków, gdyby nie orzeł z Wisły?

Dzisiejsze zawody z cyklu Pucharu Świata w Zakopanem przyniosły kibicom w Polsce wiele radości. Mi również. Tylko że poza tą radością przypłynęła również konsternacja. No bo jakby wyglądał ten konkurs dla Polaków, gdyby nie "orzeł z Wisły"?

Chwała Adamowi za kolejne zwycięstwo. Wszakże Polak nie stanął na najwyższym stopniu w Zakopanem już od czterech lat. Tym cenniejszy to sukces, iż Małysz jest już bliżej końca swej wspaniałej kariery, niż dalej... I tu właśnie pojawia się problem. Bo który z polskich zawodników będzie przyciągał zawodników pod skocznię, jeśli w końcu zabraknie nam Adama?

Reklama

Miałem nadzieję, że dzisiejszy konkurs, gdzie mogliśmy oglądać poza Małyszem aż 10 Polaków, przynajmniej po części odpowie na to pytanie. Tak się jednak nie stało. Wydawałoby się, że zawodnicy skaczący na dobrze sobie znanym obiekcie nie powinni mieć większych problemów z zakwalifikowaniem się do drugiej serii. A jednak problemy były...

Do serii finałowej nie przebił się Marcin Bachleda (50. miejsce), Dawid Kubacki (47.), Maciej Kot (46.), Rafał Śliż (41.), Tomasz Byrt (40.), Klemens Murańka (37.) oraz Krzysztof Miętus (32.).

Szczególnie szkoda Krzyśka Miętusa, Klemensa Murańki i Tomasza Byrta, którzy jako bardzo młodzi zawodnicy zaprezentowali się nie najgorzej i niewiele im zabrakło do awansu. Sporym zawodem jak dla mnie był Rafał Śliż, który przecież swoje doświadczenie ma, czego nie było ani trochę widać po jego skoku. Dawid Kubacki i Maciej Kot spisali się na miarę swoich aktualnych możliwości. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będą się pokazywać tylko z lepszej strony. Oddzielnym tematem powinien za to być Marcin Bachleda, który chyba powinien się zastanowić, czy widzi jakąkolwiek inną niż skoki rolę dla siebie w życiu.

W drugiej serii mogliśmy przynajmniej zobaczyć Stefana Hulę, który pomimo dobrego 15 miejsca z pierwszej serii, skończył całą rywalizację na 24 pozycji. Trzy lokaty wyżej zakończył swój występ Piotr Żyła, który w końcu przypomniał o sobie polskim kibicom. Szkoda tylko, że największa (oczywiście poza Adamem Małyszem) nadzieja polskich kibiców - Kamil Stoch - nie do końca wykorzystał swój niemały potencjał i zajął w dzisiejszym konkursie "tylko" 17 miejsce.

Szkoda, bo wierzyłem, że to właśnie Stoch pokaże kto będzie liderował naszej kadrze już w niedalekiej przyszłości. Niestety konkurs w Zakopanem tylko potwierdził fakt, że Adam Małysz jest człowiekiem niezastąpionym. Poza Stochem nadzieje na przyszłość rokują jeszcze młodzi Murańka, czy Krzysiek Miętus, jednak chyba nie popełnię życiowego błędu, jeśli już powiem, że to nie będą talenty na miarę naszej żywej legendy.

Ile więc będziemy czekać na to, aż Puchar Świata w Zakopanem znowu wygra nasz reprezentant? Chyba lepiej nawet się nie zastanawiać...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama