Armia USA ma karabin elektromagnetyczny

Amerykańskie wojsko testuje futurystyczną broń, która, dla odmiany, nie będzie pozbawiała życia, a skutecznie unieszkodliwiała całą elektronikę wroga, czyli to, co jest niezbędne do prowadzenia działań wojennych. Jakiś czas temu armia USA oświadczyła, że jej specjaliści intensywnie...

Amerykańskie wojsko testuje futurystyczną broń, która, dla odmiany, nie będzie pozbawiała życia, a skutecznie unieszkodliwiała całą elektronikę wroga, czyli to, co jest niezbędne do prowadzenia działań wojennych. Jakiś czas temu armia USA oświadczyła, że jej specjaliści intensywnie...

Amerykańskie wojsko testuje futurystyczną broń, która, dla odmiany, nie będzie pozbawiała życia, a skutecznie unieszkodliwiała całą elektronikę wroga, czyli to, co jest niezbędne do prowadzenia działań wojennych.

Jakiś czas temu armia USA oświadczyła, że jej specjaliści intensywnie pracują nad bombami, które zrzucane czy wystrzeliwane z samolotów, wybuchając, niszczyłyby infrastrukturę elektroniczną przeciwnika, tym samym pozbawiając go możliwości kontynuacji ofensywy.

Teraz, jak widać, naszedł czas na mniejsze miotacze impulsów elektromagnetycznych, w które mogliby być wyposażeni zwykli żołnierze. Armia nie zdradza szczegółów na temat innowacyjnej, nieśmiercionośnej broni, jednak eksperci uważają, że na początek można by zmodyfikować np. niezwykle popularne niegdyś karabiny M4.

Reklama

Zmodyfikowane na broń miotającą falami elektromagnetycznymi, wyglądałyby dość dziwacznie, gdyż z luf wystawałyby im dwie anteny szerokopasmowe, a pośród nich znajdowałby się generator piezoelektryczny.

Nadajnik miałby ogromną energię, gdyż siła wytwarzana w trakcie wystrzału z karabinu,  w całości konwertowana byłaby na impulsy elektromagnetyczne, które to niszczyłyby elektronikę w promieniu nawet dziesiątek metrów.

Pomimo faktu, że wiadomości o projektach dotyczących prac nad nową bronią nie są czymś, o czym chcielibyśmy słyszeć i z czego być dumni, to jednak pomysł na powstanie wynalazku, który nie byłby śmiercionośny, bardzo cieszy.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama