Badania - zamiast kurczaków i świń powinniśmy jeść robaki
Lubicie mięso, a jednocześnie nie jest Wam obojętny los Ziemi? Jeśli na obydwa pytania odpowiedzieliście twierdząco - mamy złe wieści. A właściwie nie my, lecz naukowcy z Uniwersytetu Wageningen w Holandii, którzy obliczyli, że powinniśmy wszyscy jeść owady - mączniki lub drewnojady.
Lubicie mięso, a jednocześnie nie jest Wam obojętny los Ziemi? Jeśli na obydwa pytania odpowiedzieliście twierdząco - mamy złe wieści. A właściwie nie my, lecz naukowcy z Uniwersytetu Wageningen w Holandii, którzy obliczyli, że powinniśmy wszyscy jeść owady - mączniki lub drewnojady.
Obliczenia są proste - zasadniczo hodowla tych owadów pochłania mniej więcej tyle samo energii co hodowla bardzo wydajnych pod tym względem kurczaków (2.2 kilograma pokarmu daje kilogram gotowego mięsa), jednak dochodzi jeszcze jedna kwestia - ziemi. Wraz z rosnąca populacją (oraz zmieniającymi się gustami - na przykład w Chinach, które naśladują teraz zachodni styl życia drastycznie rośnie spożycie mięsa; liczy się, że globalnie do 2050 roku zapotrzebowanie na mięso wzrośnie o około 80%) musimy produkować coraz więcej mięsa, a żeby móc tego dokonać potrzebujemy więcej ziemi, którą uzyskujemy zazwyczaj przez wypalanie lub wycinkę lasów.
A aby wyhodować kilogram mięsa mącznika (Tenebrio molitor) lub drewnojada (Zophobas morio) potrzeba zaledwie 10% ziemi wymaganej do wyhodowania kilograma mięsa zwierzęcego.
Skoro zatem produkcja owadów jest tak wydajna, czemu jeszcze tego robimy? Problem istnieje tylko w naszej głowie. Pamiętać jednak należy o tym, że jeszcze nie tak dawno pewien 10-nogi skorupiak wydawał się nam tak odpychający, że karmiono nim tylko więźniów. Być może kojarzycie dziś go ze swoich stołów - to homar.