Bolesne cięcia w Royal Navy

Wielka Brytania od niepamiętnych czasów opierała swoje bezpieczeństwo na silnej i nowoczesnej marynarce wojennej. Royal Navy była perłą w koronie Imperium Brytyjskiego, zapewniała potęgę i stały dopływ bogactw przywożonych z zamorskich kolonii.

Wielka Brytania od niepamiętnych czasów opierała swoje bezpieczeństwo na silnej i nowoczesnej marynarce wojennej. Royal Navy była perłą w koronie Imperium Brytyjskiego, zapewniała potęgę i stały dopływ bogactw przywożonych z zamorskich kolonii.

Wielka Brytania od niepamiętnych czasów opierała swoje bezpieczeństwo na silnej i nowoczesnej marynarce wojennej. Royal Navy była perłą w koronie Imperium Brytyjskiego, zapewniała potęgę i stały dopływ bogactw przywożonych z zamorskich kolonii.

Dziś nadal uchodzi za jedną z najsilniejszych na świecie. Jednak zapowiedziane w ostatnim czasie przez premiera Wielkiej Brytanii cięcia budżetowe, wpłyną nie tylko na obniżenie potencjału militarnego kraju, ale mogą również nadwyrężyć wizerunek dumy brytyjskich sił zbrojnych.

25 grudnia po raz ostatni z pokładu lotniskowca HMS Ark Royal wystartowały samoloty pionowego startu i lądowania Harrier. Wkrótce zarówno sam lotniskowiec, jak i samoloty tego typu zostaną wycofane ze służby. W arsenale Royal Navy jest jeszcze jeden lotniskowiec, bliźniaczy HMS Illustrious, który przechodzi właśnie remont przystosowujący go do roli śmigłowcowca.

Reklama

Oznacza to, że przez 10 lat brytyjskie siły morskie pozostaną bez ani jednego okrętu, którego głównym orężem są samoloty. Stan ten zmieni się dopiero, gdy do służby wejdzie nowoczesny lotniskowiec Queen Elizabeth i samoloty F-35C.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy