Budowa elektrowni na tor rusza w przyszłym roku

Indie są jednym z krajów, które inwestują w rozwój technologii wykorzystania taniego i przede wszystkim bezpiecznego toru jako źródła energii. Tamtejszy parlament poinformował parę dni temu, że budowa pierwszej elektrowni tego typu ruszy już w przyszłym roku.

Indie są jednym z krajów, które inwestują w rozwój technologii wykorzystania taniego i przede wszystkim bezpiecznego toru jako źródła energii. Tamtejszy parlament poinformował parę dni temu, że budowa pierwszej elektrowni tego typu ruszy już w przyszłym roku.

Indie są jednym z krajów, które inwestują w rozwój technologii wykorzystania taniego i przede wszystkim bezpiecznego toru jako źródła energii. Tamtejszy parlament poinformował parę dni temu, że budowa pierwszej elektrowni tego typu ruszy już w przyszłym roku.

Tor jest metalem z grupy aktynowców, który swoja nazwę zawdzięcza nordyckiemu bogowi piorunów. Jest on dostępny bardzo powszechnie na świecie, a dziś uważa się go za odpad przy wydobywaniu metali ziem rzadkich (takich jak chociażby iterb, neodym czy skand) - a jest on także potencjalnie najlepszym paliwem jądrowym. W niektórych rodzajach reaktorów można go będzie zużyć kompletnie przez co nie będą powstawały groźne odpady, a do tego w reaktorach na tor można będzie spalać odpady radioaktywne z uranowych elektrowni atomowych.

Reklama

Generalnie elektrownie na tor mają być dużo czystsze i bezpieczniejsze tworząc 10-krotnie mniej odpadów, które mają przy tym nawet 100 razy krótszy okres rozpadu niż odpady z klasycznych elektrowni jądrowych. Sam w sobie tor nie generuje elektryczności, najpierw w reaktorze przekształca się go w uran-233 - zupełnie bezpieczny izotop nie nadający się do budowy broni atomowej.

Do tego cały proces spalania paliwa odbywać się ma przy ciśnieniu atmosferycznym, na dużo mniejszą skalę, a aby proces ten działał tor musi być bombardowany cały czas neutronami. Nie występuje tam zatem trudna do opanowania (lub niemożliwa - jak pokazał przypadek Fukushimy) reakcja łańcuchowa, a gdy pracownik elektrowni na tor naciśnie przycisk cała reakcja jest natychmiastowo zatrzymywana.

Indyjska elektrownia, która stanąć ma w Kalapakkam ma mieć moc 300 MW, a ma ona wykorzystywać technologię AHWR (Advanced Heavy Water Reactor, zaawansowany reaktor ciężkowodny). Jest on zbudowany w taki sposób, że rdzeń reaktora może się chłodzić bez dostępu do świeżej wody i elektryczności, a nawet bez udziału człowieka przez prawie 110 dni.

Dla Indii projekt ten jest bardzo ważny, bo kraj ten posiada 25% całych światowych rezerw toru dzięki czemu mógłby się on całkowicie uniezależnić energetycznie. Budowa zajmie około 7 lat.

Cały świat będzie przyglądał się temu eksperymentowi, bo zarówno szeroko pojęty zachód (w ramach organizacji Gen-4) jak i Chiny prowadzą swoje programy rozwoju technologii pozyskiwania energii z toru. Jeśli się uda być może w końcu będziemy mieli źródło, które zaspokoi wszelkie nasze potrzeby będąc przy tym całkowicie ekologicznym i bezpiecznym.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy