Cantona na prezydenta!

Ciężko szukać w historii futbolu postaci tak nieobliczalnych i tak długo pamiętanych jak Eric Cantona. Ekstremalnie popularny w latach 90-tych Francuz postanowił niedawno zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu i zdecydował się zostać... prezydentem Francji!

Ciężko szukać w historii futbolu postaci tak nieobliczalnych i tak długo pamiętanych jak Eric Cantona. Ekstremalnie popularny w latach 90-tych Francuz postanowił niedawno zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu i zdecydował się zostać... prezydentem Francji!

Ciężko szukać w historii futbolu postaci tak nieobliczalnych i tak długo pamiętanych jak Eric Cantona. Ekstremalnie popularny w latach 90-tych Francuz postanowił niedawno zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu i zdecydował się zostać... prezydentem Francji!

Choć brzmi to trochę surrealnie, wielki przed laty zawodnik Manchesteru United (4 Mistrzostwa Anglii, 2 Puchary Anglii, 4 Tarcze Dobroczynności i półfinał Ligi Mistrzów w 1997 roku) wydał oficjalne oświadczenie, iż zamierza startować w najbliższych wyborach prezydenckich w swoim kraju. Te startują już w kwietniu i aby mieć w ogóle prawo startu Cantona musi zebrać 500 podpisów popierających jego kandydaturę. Biorąc pod uwagę jego popularność, która nawet po zakończeniu kariery w 1997 roku nie miała praktycznie szansy osłabnąć. Po zakończeniu swojej przygody z piłką na trawie Cantona był bowiem kapitanem, a następnie trenerem piłki nożnej plażowej.

Reklama

Mimo wszystko jego osiągnięcia mogą się okazać niewystarczające do zmieszczenia się w pierwszej dwójce kandydatów o fotel prezydenta kraju. Dobrą sprawę z tego faktu zdaje sobie sam zainteresowany, który już rozpoczął poszukiwania dodatkowego poparcia w swojej kandydaturze. Oto fragment listu, w którym Cantona próbuje przekonać obywateli Francji do tego, że to właśnie na niego będzie warto oddać swój głos:

"(...) To zobowiązanie obliguje mnie do mówienia. Mówienia w sposób bardziej żarliwy niż zwykle, ale też z dużym poczuciem odpowiedzialności. A wszystko w czasie, w którym nasz kraj stoi przed koniecznością podjęcia decyzji, które zadecydują o jego przyszłości."

Myślicie, że popularny "Le Dieu" ma rzeczywiste szanse na zostanie "cesarzem Francuzów"?

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy