Chińskie mikroprocesory mogą zawierać niebezpieczne backdoory

Siergiej Skorobogatow - naukowiec z Security Group w Laboratorium Komputerowym Uniwersytetu Cambridge odkrył właśnie, że chińskie mikroprocesory zawierają niebezpieczne backdoory - tylne furtki, przez które producent albo ktokolwiek inny może przejąć kontrolę nad danym urządzeniem. A nie chodzi tu o nasze smartfony, lecz o urządzenia obsługujące elektrownie atomowe czy uzbrojenie...

Siergiej Skorobogatow - naukowiec z Security Group w Laboratorium Komputerowym Uniwersytetu Cambridge odkrył właśnie, że chińskie mikroprocesory zawierają niebezpieczne backdoory - tylne furtki, przez które producent albo ktokolwiek inny może przejąć kontrolę nad danym urządzeniem. A nie chodzi tu o nasze smartfony, lecz o urządzenia obsługujące elektrownie atomowe czy uzbrojenie...

Siergiej Skorobogatow - naukowiec z Security Group w Laboratorium Komputerowym Uniwersytetu Cambridge odkrył właśnie, że chińskie mikroprocesory zawierają niebezpieczne backdoory - tylne furtki, przez które producent albo ktokolwiek inny może przejąć kontrolę nad danym urządzeniem. A nie chodzi tu o nasze smartfony, lecz o urządzenia obsługujące elektrownie atomowe czy uzbrojenie...

Już wcześniej agencje wywiadowcze różnych krajów twierdziły, że niektóre z mikroprocesorów mogą fabrycznie być "wzbogacone" o ukryty kod umożliwiający nieupoważniony dostęp. Dlatego naukowcy opracowali technologię do skanowania chipów, aby odnaleźć takie dziury.

Reklama

Wybrano przy tym układ używany w amerykańskim wojsku, który jest zabezpieczony bardzo skutecznym protokołem, i który był wyprodukowany w Chinach. Przeskanowanie go ujawniło istnienie backdoora, do którego dodatkowo istnieje klucz. I udało się go odzyskać.

Okazało się, że każdy kto takowy klucz posiada może doprowadzić do wyłączenia chipu lub całkowicie go przeprogramować, nawet jeśli mikroprocesor zabezpieczony będzie dodatkowo przez końcowego użytkownika własnym kluczem.

Są to bardzo niepokojące wieści gdyż badany chip jest obecnie używany w uzbrojeniu i w elektrowniach atomowych. Nie trzeba nikomu mówić co oznaczałby nieuprawniony dostęp do tych urządzeń.

Niestety więcej na temat metodologii badań układu jak też modelu zagrożonego chipu nie wiadomo.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy