Co ruszyło księżycowym głazem?

Astronomowie mieli od jakiegoś czasu niewielką zagwozdkę. Na zdjęciach naszego naturalnego satelity udało im się bowiem dostrzec pewien samotny głaz, za którym ciągnie się widoczny wyraźnie ślad. Co jednak mogło kilkudziesięciotonowym kamieniem na Księżycu poruszyć?

Astronomowie mieli od jakiegoś czasu niewielką zagwozdkę. Na zdjęciach naszego naturalnego satelity udało im się bowiem dostrzec pewien samotny głaz, za którym ciągnie się widoczny wyraźnie ślad. Co jednak mogło kilkudziesięciotonowym kamieniem na Księżycu poruszyć?

Astronomowie mieli od jakiegoś czasu niewielką zagwozdkę. Na zdjęciach naszego naturalnego satelity udało im się bowiem dostrzec pewien samotny głaz, za którym ciągnie się widoczny wyraźnie ślad. Co jednak mogło kilkudziesięciotonowym kamieniem na Księżycu poruszyć?

Przesuwający się głaz

Patrząc na zdjęcie dostarczone przez sondę Lunar Reconneissance Orbiter (LRO) można by dojść do wniosku, że głaz przesunął się w ciągu zaledwie jednej nocy lub kilku dni. Prawda jest jednak taka, że po bliższym przyjrzeniu się śladowi zostawionemu przez 9-metrowej średnicy kamień, widać wyraźnie, że zatrzymał się on już jakiś czas temu. Widać po prostu na tym śladzie kratery pozostawione przez meteoryty uderzające w powierzchnię Srebrnego Globu. Dokładniejsze zbadanie częstotliwości występowania tych kraterów, biorąc pod uwagę częstotliwość bombardowania Księżyca, pozwoliło nawet na ustalenie mniej więcej czasu przesunięcia głazu.

Reklama

Jego położenie widziane w świetle naturalnym

Jeśli obliczenia astronomów są właściwe, to głaz musiał przesunąć się nie dalej jak 50-100 milionów lat temu. Oczywiście ślad był w stanie przetrwać na Księżycu tak długo z powodu braku atmosfery. Do jego kompletnego zniknięcia potrzebne będą kolejne dziesiątki, a nawet setki milionów lat.

Najważniejszym i najbardziej pobudzającym wyobraźnię faktem było jednak to, co poruszyło tak wielki kamień? Obecnie najbardziej prawdopodobnymi wersjami jest małe trzęsienie ziemi spowodowane przez uderzenie w Księżyc przez większy meteoryt w okolicy, lub też bezpośrednie uderzenie przez mniejszy, kosmiczny obiekt.

A dlaczego pokonał on tak długą trasę? Mimo, że nie widać tego na zdjęciu w kolorach naturalnych (dla ludzkiego oka) to bliższe zbadanie otoczenia przez urządzenie nazwane WAC (Wide Angle Camera) Digital Elevation Model przyniosło dokładniejszy obraz topografii Księżyca, na który widać wyraźnie, że głaz zsunął się po prostu ze szczytu. Widać też, że w najbliższej przyszłości nigdzie się on nie wybiera, tak więc będziemy mogli spokojnie go zbadać - być może nawet bezpośrednio. Zakładając, że odwiedzimy Srebrny Glob ponownie.

Topografia terenu

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy