Czarnoskóry "Mesjasz" powróci?

Wiele mediów w Polsce żyje ostatnio informacją na temat potencjalnego dołączenia Emmanuela Olisadebe do Lechii Gdańsk. Nigeryjczyk z polskim paszportem ma jednak podobno nadzieję, że ewentualny powrót nad Wisłę zaowocuje czymś znacznie więcej, niż tylko przypomnieniem się naszym kibicom.

Wiele mediów w Polsce żyje ostatnio informacją na temat potencjalnego dołączenia Emmanuela Olisadebe do Lechii Gdańsk. Nigeryjczyk z polskim paszportem ma jednak podobno nadzieję, że ewentualny powrót nad Wisłę zaowocuje czymś znacznie więcej, niż tylko przypomnieniem się naszym kibicom.

Wiele mediów w Polsce żyje ostatnio informacją na temat potencjalnego dołączenia Emmanuela Olisadebe do Lechii Gdańsk. Nigeryjczyk z polskim paszportem ma jednak podobno nadzieję, że ewentualny powrót nad Wisłę zaowocuje czymś znacznie więcej, niż tylko przypomnieniem się naszym kibicom.

Ostatni raz popularnego "Oliego" mogliśmy oglądać w biało-czerwonym trykocie ponad 7 lat temu, kiedy to wystąpił w towarzyskiej potyczce naszej kadry przeciwko ekipie Irlandii. Od tamtej pory napastnik zdołał zagrać nie tylko w Grecji, ale także w Anglii, na Cyprze, a nawet w Chinach. Teraz jest szansa, że orzełek znowu pojawi się na piersi czarnoskórego zawodnika...

Reklama

Mając już prawie 33 lata na karku "Emsi" jest już jedną nogą ponownie w Ekstraklasie, którą opuścił w 2001 roku na rzecz transferu do Panathinaikosu Ateny. Sam powrót Olisaedebe nad Wisłę jest jednak tylko zalążkiem tego, o czym piszą media w naszym kraju. Otóż według nich przenosiny piłkarza do Gdańska mają na celu także powrót snajpera do kadry narodowej, którą to pozostawił z całkiem niezłym bilansem indywidualnych. Liczba 25 występów i 11 goli może już wkrótce ulec zmianie! Trener Smuda już od dłuższego czasu ma bowiem problem ze swoimi atakującymi i powrót "Oliego" do kraju byłby selekcjonerowi jak najbardziej na rękę.

Tak przynajmniej sądzą nasze media, które wierzą, że Emmanuel byłby zdolny zachwycać nas tak samo, jak 10 lat temu, kiedy to niemal w pojedynkę dał biało-czerwonym awans do azjatyckiego mundialu. To było jednak bardzo dawno temu i chyba nikt nie wierzy już w to, że "Emsi" znowu stanie się zbawicielem polskiej piłki.

No chyba że się mylę i w Polsce faktycznie nie brakuje głosów, by "Oli" znowu wystąpił z orzełkiem na piersi. Czy tak faktycznie jest? Czekamy na Waszą opinię w tej sprawie!

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama