Czym jest ZUMA, czyli tajny projekt armii USA? Nie tym, co myślimy

Tajemnicza misja Falcona-9 realizowana przez SpaceX dla armii Stanów Zjednoczonych, oznaczona kryptonimem ZUMA, po kilku dniach obsuwy, w końcu została zrealizowana. Jednak zamiast zakończenia tej dziwnej historii, teraz pojawiło się jeszcze więcej spekulacji...

Tajemnicza misja Falcona-9 realizowana przez SpaceX dla armii Stanów Zjednoczonych, oznaczona kryptonimem ZUMA, po kilku dniach obsuwy, w końcu została zrealizowana. Jednak zamiast zakończenia tej dziwnej historii, teraz pojawiło się jeszcze więcej spekulacji...

Tajemnicza misja Falcona-9 realizowana przez SpaceX dla armii Stanów Zjednoczonych, oznaczona kryptonimem ZUMA, po kilku dniach obsuwy, w końcu została zrealizowana. Jednak zamiast zakończenia tej dziwnej historii, teraz pojawiło się jeszcze więcej spekulacji na jej temat. A to wszystko w związku z informacjami, jakoby misja zakończyła się porażką.

Misja wystartowała w nocy 8 stycznia czasu polskiego z platformy LC-40, i była przygotowana przez koncern zbrojeniowy Northrop Grumman dla armii USA. Fani lotów kosmicznych, którzy zgromadzili się na przylądku Canaveral, skąd startował Falcon, wykonali fotki całego wydarzenia. To właśnie dzięki nim wielu fanów teorii spiskowych dopatrzyło się problemów z wykonaniem misji. ZUMA miała nie dotrzeć na orbitę i spłonęła w atmosferze.

Reklama

Informacje te lotem błyskawicy obiegły cały świat, dlatego w końcu przedstawicie SpaceX postanowili opublikować oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Możemy w nim przeczytać, że według danych zgromadzonych przez firmę i ich analizy, cała misja po stronie SpaceX przebiegła pomyślnie. Firma zaznacza jednak, że jeśli dojdą do niej dane, które będą stanowiły inaczej, to natychmiast o tym poinformują.

Niestety, oświadczenie firmy Elona Muska nie rozwiązuje całej zagadki, bo jeśli przyjmiemy, że tak jest naprawdę, to zawsze coś mogło nie pójść dobrze już po uwolnieniu tajemniczego obiektu. Różne serwisy w sieci poinformowały, powołując się nawet na informatorów z armii, że "satelita" znalazł się na orbicie, ale nie daje znaków życia ().

Sytuację nieco rozjaśniło zdjęcie wykonane przez jednego z pilotów samolotów lecących nad afrykańskim Sudanem. Na zdjęciu widoczne są kolorowe spaliny rakiety. Utworzyły one charakterystyczny kształt. Podobne zjawisko mogliśmy niedawno zobaczyć na zdjęcia wykonanych przez mieszkańców Los Angeles, gdy swój wieczorny start miała misja SpaceX dla firmy Iridium z kalifornijskiej bazy wojskowej Vandenberg.

Zdjęcie holenderskiego pilota wskazuje, że misja zapewne przebiegła pomyślnie, bo spirala jest efektem wirowania rakiety na skutek kończącego się paliwa i wydobywania się spalin, więc dokończyła ona swojego zadania.

Amerykański NORAD wprowadził ZUMA do swojej bazy określając go nr. 43098 - COSPAR 2018-001A, z dopiskiem "playload", co oznaczałoby, że misja została wykonana.

Problem jednak w tym, że konstruktor ZUMA, czyli koncern Northrop Grumman przede wszystkim specjalizuje się w statkach powietrznych, a nie szpiegowskich satelitach. Entuzjaści tajnych misji rządu USA uważają, że ZUMA wcale nie musi być kolejnym satelitą, tylko pojazdem kosmicznym, który może być następcą mini-wahadłowca X-37B (), zdolnym do przenoszenia broni jądrowej i ataku z jej użyciem z kosmosu.

Za tą hipotezą może świadczyć fakt, że Northrop Grumman nie tylko wygrał przetarg w USAF na budowę następcy słynnego latającego skrzydła (bombowca B-2 Spirit), czyli B-29 Raider (), ale również uczestniczy w projektowaniu i budowie pierwszego na świecie samolotu kosmicznego dla DARPA ().

Oba samoloty mają być bezzałogowcami, dysponować innowacyjnymi napędami i przemieszczać się w kosmosie z prędkościami hipersonicznymi. Całkiem możliwe, że ZUMA wcale nie dotarła na swoją orbitę, tylko spadła do oceanu, bo tak naprawdę nie była satelitą.

Tuż po zakończeniu misji, towarowy stopień Falcona-9 uwolnił tajemniczy pojazd, który to następnie hipersonicznym lotem, z wysokości ok. 900 kilometrów, zanurkował w atmosferze i wpadł/wylądował w oceanie, a pierwszy stopień rakiety SpaceX normalnie wylądował na przylądku Canaveral, kończąc misję z pełnym sukcesem, o czym informuje firma.

Pewnie prawdy nigdy się nie dowiemy, jak to miało już miejsce w każdej misji dla armii USA, ale zawsze można pogdybać i pofantazjować, bo w amerykańskim przemyśle zbrojeniowym ostatnimi czasy dzieje się naprawdę sporo ciekawych rzeczy, o których po prostu warto wspomnieć przy okazji właśnie takich tajemniczych misji.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. SpaceX/DARPA/USAF

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama