Dziedzictwo Libanu w ogniu
Prowadzona od lat przez greko-katolickiego księdza biblioteka Al-Saeh w Trypolisie, która zawierała ponad 80 tysięcy woluminów, w tym wiele unikalnych ksiąg i manuskryptów, została ostatnio doszczętnie spalona przez islamskich ekstremistów. Powód podpalenia? W jednej z książek miał się rzekomo znajdować pamflet ośmieszający Mahometa.
Prowadzona od lat przez greko-katolickiego księdza biblioteka Al-Saeh w Trypolisie, która zawierała ponad 80 tysięcy woluminów, w tym wiele unikalnych ksiąg i manuskryptów, została ostatnio doszczętnie spalona przez islamskich ekstremistów. Powód podpalenia? W jednej z książek miał się rzekomo znajdować pamflet ośmieszający Mahometa.
Podczas podpalenia postrzelony został jeden z pracowników biblioteki, a spaleniu uległo 2/3 całej bardzo bogatej kolekcji. A żeby było bardziej ironicznie wiele ze znajdujących się w bibliotece dzieł było poświęconych islamowi.
Po rzekomym odnalezieniu ośmieszającego Mahometa pamfletu wydawało się, że właścicielowi biblioteki - ojcu Ebrahimowi Suroujowi - udało się zażegnać konflikt po tym jak spotkał się on z lokalnymi muzułmańskimi przywódcami, lecz osiągnięty kompromis był pozorny.
Niepokoje w Libanie związane są oczywiście z trwającą od ponad dwóch lat wojną domową w sąsiedniej Syrii, w której aktywny udział biorą także ekstremiści religijni.
Niestety fanatyzm - jakiegokolwiek by nie był pochodzenia - za nic bierze sobie kulturowe dziedzictwo i historię.
Źródło: