Dzień z życia kibola
Sytuacja na polskich stadionach woła o pomstę do nieba. Czasami nawet ciężko powiedzieć kogo posądzić o głupsze zachowanie - władze PZPN-u, czy bezmyślnych kiboli... Ci drudzy postanowili już dłużej nie milczeć i w bardzo oryginalny sposób chcieli pokazać swoje drugie oblicze.
Sytuacja na polskich stadionach woła o pomstę do nieba. Czasami nawet ciężko powiedzieć kogo posądzić o głupsze zachowanie - władze PZPN-u, czy bezmyślnych kiboli... Ci drudzy postanowili już dłużej nie milczeć i w bardzo oryginalny sposób chcieli pokazać swoje drugie oblicze.
Sympatycy Lecha Poznań byli współautorami burd wywołanych w finale Pucharu Polski w Bydgoszczy. Wówczas kraj obiegły opinie, że to właśnie lechici oraz legioniści są największą zakałą na stadionach nad Wisłą. Szybko doszło do decyzji, które każdy zdążył już poznać co najmniej kilka razy. Najpierw zamknięto stadiony, ukarano niektóre kluby i w końcu podniesiono ceny biletów na mecze reprezentacji.
Decyzje miały uderzyć przede wszystkim w autorów stadionowych burd. Zmiany dotknęły jednak wszystkich, włącznie z tymi, którzy nigdy nie mieli do czynienia z żadnymi przejawami chuligaństwa. Sami kibice też mieli już dość wrzucania ich do jednego worka z kibolami. Nic więc dziwnego, że ktoś w Poznaniu wpadł na pomysł, by pokazać jak faktycznie wygląda dzień meczu w wykonaniu typowego "kibola":
Swoją drogą, jeśli odwiedzicie , to przekonacie się, że nie tylko Polska ma ostatnio problem z pseudokibicami.