Dziura ozonowa na Arktyce stale rośnie

Podczas, gdy dziura ozonowa nad Antarktydą powoli, ale zaczyna się zmniejszać, nad Arktyką z roku na roku bije wciąż to nowe rekordy rozmiarów. Czy mieszkańcy Europy mają się czego obawiać?

Podczas, gdy dziura ozonowa nad Antarktydą powoli, ale zaczyna się zmniejszać, nad Arktyką z roku na roku bije wciąż to nowe rekordy rozmiarów. Czy mieszkańcy Europy mają się czego obawiać?

Podczas, gdy dziura ozonowa nad Antarktydą powoli, ale zaczyna się zmniejszać, nad Arktyką z roku na roku bije wciąż to nowe rekordy rozmiarów. Czy mieszkańcy Europy mają się czego obawiać?

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Jet Propulsion Laboratory należące do NASA, przez pierwsze trzy miesiące w atmosferze nad Arktyką miały miejsce zjawiska bez precedensu.

Pojawiła się tam dziura ozonowa o rozmiarach jakich nigdy wcześniej tam nie obserwowano. Towarzyszyły jej polarne chmury stratosferyczne mieniące się nocami kolorami tęczy.

Reklama

Między wysokością 18 a 20 kilometrów nad powierzchnią ziemi odnotowano aż 80-procentowy ubytek w warstwie ozonowej.

Był on dwukrotnie większy niż w 1996 i 2005 roku. Dziura ozonowa nad Arktyką miała rozmiary zbliżone do dziury ozonowej z lat 80. ubiegłego wieku nad Antarktydą.

Od tego czasu oczywiście dziura ozonowa nad biegunem południowym znacznie się zwiększyła. Rodzi się więc pytanie, czy to samo czeka teraz warstwę ozonową nad biegunem północnym. Ubytki w ozonie w okresach zimowych coraz częściej pojawiają się też nad Europą.

Wzrasta wówczas promieniowanie ultrafioletowe. O tyle o ile zazwyczaj zimą indeks promieniowania UV wynosi 0-1, to podczas pojawiania się niewielkich dziur ozonowych nad Starym Kontynentem indeks ten może znacznie wzrosnąć i tym samym stanowić zagrożenie dla naszej skóry.

Na szczęście ani teraz, ani też w najbliższej przyszłości nie trzeba będzie z tego powodu bić na alarm, ale problem sam się nie rozwiąże.

W tym roku po raz pierwszy naukowcy zebrali się, aby omówić kwestię dziury ozonowej w Arktyce. Nigdy wcześniej nie było takiej potrzeby, ale najnowsze badania były na tyle niepokojące, że omówienie tego tematu stało się koniecznością.

Niebawem naukowcy opublikują najnowsze dane na temat dziury ozonowej nad Antarktydą, która corocznie we wrześniu osiąga największe rozmiary. Z wstępnych informacji wynika, że miała ona powierzchnię około 25 milionów kilometrów kwadratowych i była mniejsza od tej z ostatnich lat.

Według danych opublikowanych przez amerykański Krajowy Instytut do spraw Oceanów i Atmosfery (NOAA) dziura ozonowa nad biegunem południowym zacznie się systematycznie zmniejszać już w ciągu najbliższej doby. Kiedy ostatecznie zaniknie? Niestety dopiero około 2060-2070 roku.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy