Einstein miał rację. Po raz kolejny.

Albert Einstein w ogólnej teorii względności przedstawił czasoprzestrzeń jako coś gładkiego, wypaczającego się jedynie pod wpływem nacisku energii i materii. Nie zgadzały się z nim niektóre interpretacje teorii kwantowej, w których czasoprzestrzeń miałaby się składać z cząstek nieustannie pojawiających się i przestających istnieć, podlegając stałym fluktuacjom kwantowym zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga i tym samym posiadając formę "kwantowej piany". I wychodzi na to, że Einstein miał jednak rację.

Albert Einstein w ogólnej teorii względności przedstawił czasoprzestrzeń jako coś gładkiego, wypaczającego się jedynie pod wpływem nacisku energii i materii. Nie zgadzały się z nim niektóre interpretacje teorii kwantowej, w których czasoprzestrzeń miałaby się składać z cząstek nieustannie pojawiających się i przestających istnieć, podlegając stałym fluktuacjom kwantowym zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga i tym samym posiadając formę "kwantowej piany". I wychodzi na to, że Einstein miał jednak rację.

Albert Einstein w ogólnej teorii względności przedstawił czasoprzestrzeń jako coś gładkiego, wypaczającego się jedynie pod wpływem nacisku energii i materii. Nie zgadzały się z nim niektóre interpretacje teorii kwantowej, w których czasoprzestrzeń miałaby się składać z cząstek nieustannie pojawiających się i przestających istnieć, podlegając stałym fluktuacjom kwantowym zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga i tym samym posiadając formę "kwantowej piany". I wychodzi na to, że Einstein miał jednak rację.

Badacze z Michigan Technological University przy użyciu kosmicznego teleskopu GLAST (Gamma-ray Large Area Space Telescope) śledzili galaktyczną podróż trzech fotonów, które zostały wyrzucone w ramach tzw. rozbłysku gamma w odległości około 7 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Dotarły one do detektora w minimalnych odstępach co wspiera teorię mówiącą o tym, że czasoprzestrzeń jest gładka - fotony te mają bowiem na tyle niskie długości fal, że powinny one wejść w interakcję nawet z mniejszymi bąblami w "kwantowej pianie".

Reklama

Jeśli takowa by faktycznie istniała - fotony te powinny dotrzeć do nas w różnym czasie (lub mogłyby nie dotrzeć wcale).

Oczywiście nie zaprzecza to zupełnie teorii piany kwantowej, lecz fizycy będą musieli ją poważniej przemyśleć. Jeśli faktycznie ona istnieje to musi mieć ona dużo mniejszą skalę niż długość Plancka - a więc najmniejsza długość mająca fizyczny sens - co wskazywałoby, że w takiej pianie musi obowiązywać inna, nieznana nam fizyka. Istnieje też oczywiście prawdopodobieństwo, że piana taka po prostu nie działa na fotony tak jak nam się wydawało.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy