Ekolodzy chcą wykupić przemysł węglowy

Wydać jednorazowo 50 miliardów dolarów aby co roku generować 100-500 miliardów zielonych - brzmi nieźle? Taki pomysł zaproponowali ostatnio Felix Kramer i Gil Friend - dwójka przedsiębiorców związanych z zielonymi technologiami. Ich zdaniem wystarczyłoby wykupić cały przemysł węglowy USA, by pchnąć je w nową erę.

Wydać jednorazowo 50 miliardów dolarów aby co roku generować 100-500 miliardów zielonych - brzmi nieźle? Taki pomysł zaproponowali ostatnio Felix Kramer i Gil Friend - dwójka przedsiębiorców związanych z zielonymi technologiami. Ich zdaniem wystarczyłoby wykupić cały przemysł węglowy USA, by pchnąć je w nową erę.

Wydać jednorazowo 50 miliardów dolarów aby co roku generować 100-500 miliardów zielonych - brzmi nieźle? Taki pomysł zaproponowali ostatnio Felix Kramer i Gil Friend - dwójka przedsiębiorców związanych z zielonymi technologiami. Ich zdaniem wystarczyłoby wykupić cały przemysł węglowy USA aby pchnąć Stany Zjednoczone w nową erę.

Według ich planu 50 miliardów dolarów wydane by miało zostać nie tylko na faktyczne wykupienie wszystkich państwowych i prywatnych kopalni, zamknięcie ich i wyczyszczenie, lecz także miałoby starczyć na znalezienie nowych zajęć dla 87 tysięcy osób zatrudnionych w górnictwie.

Reklama

Całość miałaby przebiegać falami w przeciągu 10 lat, a w tym czasie miałyby być prowadzone inwestycje w odnawialne źródła energii, tak że cały proces przebiegałby płynnie i bez żadnych zakłóceń dla odbiorców elektryczności.

A - według badań przeprowadzonych wcześniej przez amerykańską Narodową Akademię Nauk i Harvard Medical School - zysk byłby niewspółmiernie wyższy. Na leczeniu chorób związanych ze spalaniem węgla i ochronie środowiska zaoszczędzić by można bowiem 100 do 500 miliardów dolarów rocznie, a więc już w ciągu jednego roku inwestycja taka by się zwróciła.

Pieniądze zaś mieliby wyłożyć zainteresowani ochroną klimatu miliarderzy tacy jak Bill Gates, Michael Bloomberg czy Richard Branson, a jeśli przedsięwzięcie by się powiodło to mogłoby być ono pierwszym znakiem do całkowitego porzucenia paliw kopalnych i odmiany naszej przyszłości.

Utopia? Wygląda na to, że tak. Po pierwsze gdy kopalnie będą wykupowane w ich miejscu będą powstawały inne z prostego ekonomicznego względu - ktoś je prowadzi, bo taki biznes się opłaca. Do tego może to doprowadzić do wzrostu kosztu elektryczności, a poza tym trzeba pamiętać, że węgiel używany jest nie tylko w energetyce.

Z drugiej strony jednak trzeba spojrzeć na to co dzieje się w Chinach, z których smog czyni powoli niezbyt przyjazne życiu miejsce.

Ale chyba jednak nie tędy droga - takie przyspieszenie zaprzestania używania paliw kopalnych raczej nie ma większego sensu. Odnawialne źródła energii muszą być wprowadzane stopniowo i w zdrowych ekonomicznie warunkach. Proces ten może zająć dłużej lecz jest wtedy szansa, że do paliw kopalnych już nie wrócimy, bo się to po prostu nie będzie opłacało.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy