ESA nagra kosmiczną katastrofę od wewnątrz

Co dzieje się dokładnie ze statkiem kosmicznym, który spala się wchodząc w ziemską atmosferę? Już niedługo poznamy bardzo dokładną odpowiedź, bo Europejska Agencja Kosmiczna chce nagrać od wewnątrz ten moment na swoim pojeździe Automated Transfer Vehicle-5 (ATV-5) Georges Lemaître.

Co dzieje się dokładnie ze statkiem kosmicznym, który spala się wchodząc w ziemską atmosferę? Już niedługo poznamy bardzo dokładną odpowiedź, bo Europejska Agencja Kosmiczna chce nagrać od wewnątrz ten moment na swoim pojeździe Automated Transfer Vehicle-5 (ATV-5) Georges Lemaître.

Co dzieje się dokładnie ze statkiem kosmicznym, który spala się wchodząc w ziemską atmosferę? Już niedługo poznamy bardzo dokładną odpowiedź, bo Europejska Agencja Kosmiczna chce nagrać od wewnątrz ten moment na swoim pojeździe Automated Transfer Vehicle-5 (ATV-5) Georges Lemaître.

Ten bezzałogowy statek szykowany jest właśnie w Gujanie Francuskiej do startu na pokładzie rakiety Ariane 5 ze swoją ostatnią zaopatrzeniową misją na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Gdy dotrze on na stację i zostawi tam swój ładunek (ładunek, żywność i kolejne eksperymenty naukowe) pozostanie mu ostatnia podróż w kierunku Ziemi.

Reklama

Do Ziemi jednak on nie dotrze w całości, bo wleci on w atmosferę z prędkością około 27 tysięcy kilometrów i mniej więcej na wysokości 70-80 kilometrów na Ziemią rozgrzeje się do temperatury ponad 1500 stopni Celsjusza - otoczy go warstwa gorącej plazmy skutecznie ucinającej wszelką komunikację. Przez cały ten czas będzie w jego wnętrzu prowadzone nagrywanie z pomocą trzech różnych instrumentów: europejskiego Break-Up Camera (BUC), japońskiego i-Ball oraz amerykańskiego Re-entry Break-up Recorder.

Aby upewnić się, że cały nagrany materiał przetrwa BUC wyposażony został w kapsułę Reentry SatCom, do której wysłany ma być nagrywany sygnał, i która posiada swoją osłonę termiczną mającą zabezpieczyć ja przed ogromną temperaturą. Do tego posiada ona wielokierunkową antenę, z której pomocą ESA chce jeszcze podczas spadania wysłać nagrani do satelitów Iridium.

ATV-5 wystartuje już niedługo, lecz jego śmierć w ogniu będziemy mogli zobaczyć za około pół roku - dopiero wtedy ma on zostać skierowany w ziemską atmosferę. Czekamy z niecierpliwością.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy