Granta powtórka z rozrywki

Avram Grant to jeden z tych szkoleniowców, którzy swego czasu byli przymierzani do objęcia stanowiska selekcjonera Polski. Jednak patrząc na jego ostatnie wyczyny chyba mało która reprezentacja chciałaby mieć go u swoich sterów. Izraelczyk drugi rok z rzędu spadł bowiem z angielskiej Premier League.

Avram Grant to jeden z tych szkoleniowców, którzy swego czasu byli przymierzani do objęcia stanowiska selekcjonera Polski. Jednak patrząc na jego ostatnie wyczyny chyba mało która reprezentacja chciałaby mieć go u swoich sterów. Izraelczyk drugi rok z rzędu spadł bowiem z angielskiej Premier League.

Avram Grant to jeden z tych szkoleniowców, którzy swego czasu byli przymierzani do objęcia stanowiska selekcjonera Polski. Jednak patrząc na jego ostatnie wyczyny chyba mało która reprezentacja chciałaby mieć go u swoich sterów. Izraelczyk drugi rok z rzędu spadł bowiem z angielskiej Premier League.

2008 roku był zdecydowanie najbardziej pomyślnym dla Granta. Ówczesny szkoleniowiec Chelsea Londyn doprowadził wtedy swój zespół do wielkiego finału Ligi Mistrzów, w którym dopiero po dramatycznych rzutach karnych przegrał z Manchesterem United. Po tamtym sezonie były selekcjoner Izraela odszedł z Stamford Bridge i... zaczął się jego powolny upadek.

Reklama

Kiedy w 2009 roku trafił do Portsmouth cała Anglia zastanawiała się co uda mu się osiągnąć. I faktycznie udało mu się zaskoczyć. Jednak niekoniecznie pozytywnie... Finał Pucharu Anglii to był chyba jedyny jaśniejszy moment podczas jego pobytu w klubie. Zespół pod wodzą Granta zajął ostatnie miejsce w tabeli Premier League i został zdegradowany do Championship.

Były szkoleniowiec Chelsea szybko znalazł nowego pracodawcę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po Izraelczyka zgłosił się West Ham United, który pomimo nie najgorszego składu poniósł w tym sezonie sromotną klęskę. Bilans 7 zwycięstw, 12 remisów i aż 18 porażek mówi sam za siebie. Grant doświadczył więc dokładnie tego samego co przed rokiem. Ostatnie miejsce w Premiership i natychmiastowe pożegnanie się ze stanowiskiem to chyba niezbyt miła powtórka z rozrywki.

Póki co 56-latek "cieszy się" więc statusem bezrobotnego. Jak długo pozostanie w takim stanie i gdzie potencjalni trafi tym razem - czekamy na Wasze głosy!

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy