Gwiazda o temperaturze 200 tysięcy stopni

Astronomowie całkiem przypadkowo odkryli gwiazdę, która okazała się być jedną z najgorętszych w naszej Galaktyce. Znajduje się ona w słynnej Mgławicy Motyla (NGC 6302) w gwiazdozbiorze Skorpiona, mniej więcej 3,5 tysiące lat świetlnych od Ziemi.

Astronomowie całkiem przypadkowo odkryli gwiazdę, która okazała się być jedną z najgorętszych w naszej Galaktyce. Znajduje się ona w słynnej Mgławicy Motyla (NGC 6302) w gwiazdozbiorze Skorpiona, mniej więcej 3,5 tysiące lat świetlnych od Ziemi.

Astronomowie całkiem przypadkowo odkryli gwiazdę, która okazała się być jedną z najgorętszych w naszej Galaktyce. Znajduje się ona w słynnej Mgławicy Motyla (NGC 6302) w gwiazdozbiorze Skorpiona, mniej więcej 3,5 tysiące lat świetlnych od Ziemi.

Badania wykazały, że gwiazda jest aż 35 razy gorętsza od Słońca, a więc temperatura na jej powierzchni sięga 200 tysięcy stopni. Naukowcy z Centrum Astrofizycznego Jodrell Bank przy Uniwersytecie Manchesterskim nie mogli jej wcześniej dostrzec, ponieważ znajduje się za chmurami pyłu i lodu. Dopiero polepszone "oczy" Teleskopu Hubble'a zdolne były wypatrzyć ten niesamowity obiekt.

Reklama

Naukowcy wciąż zastanawiają się nad rozwojem mgławic planetarnych. Pomimo dziesiątek lat intensywnych badań, wciąż niewiele o nich wiemy. Gwiazda podczas swojego istnienia osiąga największe rozmiary i temperaturę tuż przed śmiercią. Wówczas całe pokłady wodoru wyczerpują się i dochodzi do eksplozji, która zmienia gwiazdę w białego karła.

Naukowców najbardziej ciekawi moment tuż przed samą eksplozją, kiedy gwiazda zmienia się w kosmiczny piec. Na podstawie obserwacji innych gwiazd będzie można dokładniej niż obecnie przewidzieć dalsze etapy życia Słońca. Według najnowszych danych nasza gwiazda pożyje jeszcze 5 miliardów lat, poczym skończy jako biały karzeł.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy