Gwiazdor sportu, którego nigdy nie widzimy na TV

Fani futbolu, którzy pofatygują się by pójść na stadion, zwykle mogą zobaczyć więcej niż ich kanapowi odpowiednicy. Wszystko dzięki zaleceniom FIFA, która nie zamierza promować niektórych okoliczności.

Fani futbolu, którzy pofatygują się by pójść na stadion, zwykle mogą zobaczyć więcej niż ich kanapowi odpowiednicy. Wszystko dzięki zaleceniom FIFA, która nie zamierza promować niektórych okoliczności.

Fani futbolu, którzy pofatygują się by pójść na stadion, zwykle mogą zobaczyć więcej niż ich "kanapowi" odpowiednicy. Wszystko dzięki zaleceniom FIFA, która nie zamierza promować niektórych okoliczności.

Gdy nie potrafisz sobie z czymś poradzić, wówczas udaj, że tego nie ma - mniej więcej takie założenie ma FIFA jeśli chodzi o intruzów na boiskach. Niezależnie od tego czy są nadzy, czy przyozdobienie barwami jakiegoś klubu, czy też ubrani normalnie, procedura zawsze wygląda tak samo - odwrócić kamery. Podobnie było wczoraj na Camp Nou, gdzie jednego z fanów zbyt mocno rozpierała energia i postanowił spożytkować ją wbiegnięciem na murawę. Oczywiście złapanie go przez blisko 10 niezdarnych i wyraźnie wolniejszych stewardów trochę zajmuje, a że FIFA nie zamierza promować - a tym samym w ogóle pokazywać - takich sytuacji, to kibice usadowieni przed TV oglądają ujęcia szczelnie wypełnionych trybun. A że ktoś zapłacił za bilet i zdecydował się przyjechać, to może sobie takie widoki wpisać jako gratis do meczu:

Reklama

Hasający po boisku pan - znany szerzej jako Jimmy Jump - jest zresztą największym "ulubieńcem" katalońskich stewardów. Kibic dość regularnie odwiedza piłkarzy Barcelony na murawie w trakcie spotkań. Ten sam pan zresztą obrzucił Luisa Figo flagą "Barcy" podczas finału Mistrzostw Europy w 2004 roku. Słynny Katalończyk dał też o sobie znać podczas zeszłorocznego finału Mistrzostw Świata, kiedy to chciał "ubrać" najbardziej prestiżowe trofeum swoją czapeczką... Być może FIFA wstydzi się go pokazywać, ale to właśnie dzięki temu panu najciekawsze wydarzenia w sporcie stają się jeszcze ciekawsze. Obejrzyjcie więc małą kompilację wyskoków słynnego Jimmy'ego Jumpa, który poza stadionami piłkarskimi pojawił się także na torze F1, a nawet w programie muzycznym!

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy