Hit miesiąca: The Last of Us: Remastered - recenzja

Doskonale pamiętam, jak rok temu zasiadałem do recenzji The Last of Us. Gry, która oczarowała mnie i wciągnęła bez reszty. Dzisiaj chciałbym zachęcić Was do przeczytania tekstu o ulepszonej graficznie wersji Remastered, którą niedawno otrzymali posiadacze konsol PlayStation 4. Wiem, że wielu graczy, którzy zaliczyli grę na PS3, zastanawia się czy warto ją zakupić na nową platformę.

Doskonale pamiętam, jak rok temu zasiadałem do recenzji The Last of Us. Gry, która oczarowała mnie i wciągnęła bez reszty. Dzisiaj chciałbym zachęcić Was do przeczytania tekstu o ulepszonej graficznie wersji Remastered, którą niedawno otrzymali posiadacze konsol PlayStation 4. Wiem, że wielu graczy, którzy zaliczyli grę na PS3, zastanawia się czy warto ją zakupić na nową platformę.

Doskonale pamiętam, jak rok temu zasiadałem do recenzji The Last of Us. Gry, która oczarowała mnie i wciągnęła bez reszty. Dzisiaj chciałbym zachęcić Was do przeczytania tekstu o ulepszonej graficznie wersji Remastered, którą niedawno otrzymali posiadacze konsol PlayStation 4. Wiem, że wielu graczy, którzy zaliczyli grę na PS3, zastanawia się czy warto ją zakupić na nową platformę.

Prawda jest taka, że dostaliśmy tą samą przygodę w lepszej oprawie. Tak więc jeśli nie czujecie potrzeby, aby znowu wkroczyć do opanowanego przez zainfekowanych świata, to nie kupujcie. Natomiast jeśli wraz z zakupem PS4, będzie to pierwsza okazja do przejścia The Last of Us: Remastered, nie wahajcie się ani chwili. Przygody Ellie i Joela to zdecydowanie jeden z ciekawszych tytułów ostatnich lat.

Reklama

Zapraszam do lektury oraz oglądania film nagranego przeze mnie w trakcie gry oraz screenów.

The Last of Us, to gra łącząca w sobie elementy akcji, przygody i survival horroru, której nie uświadczycie nigdzie indziej poza konsolami Sony. Jest to ogromny cios dla pozostałych platform, gdyż produkcja Naughty Dog jest tak dobra, że warto było dla niej kupić PlayStation 3, a teraz PlayStation 4. Nie wierzycie? Czytajcie!

Resident Evil, Dead Rising, Dead Space i The Walking Dead to gry z gatunku survival horroru tej generacji, straszące nas zombiakami i innymi wstrętnymi kreaturami. Chociaż są naprawdę świetnie zrobione i interesujące, to żadna z nich nie potrafiła przykuć mnie do konsoli tak mocno jak The Last of Us. Brakowało im tego czegoś, klimatu, wciągającej jak bagno fabuły, wiarygodnych postaci.

Akcja The Last of Us rozgrywa się w świecie, gdzie zainfekowani (zombie) i inne potwory hasają sobie na swobodzie. Pozostała przy normalności ludzkość została zepchnięta na margines, a miasta stały się zamkniętymi strefami kwarantanny, rządzonymi przez brutalne prawo silniejszego. Dla głównych bohaterów – JoelaEllie – każdy dzień jest walką o przetrwanie.

Gracz wciela się w rolę Joela, faceta mającego 40-50 lat, trudniącego się przemytem. Otrzymał on propozycję wykonania misji, polegającej na przeprowadzeniu przez granicę kraju dziewczynki o imieniu Ellie. Okazuje się, że zadanie jest o wiele trudniejsze niż na to wygląda. Po drodze pojawia się wielu przeciwników, potworów, bandytów oraz przeszkód terenowych.

W trakcie wyprawy Joela, gracz odkrywa prawdziwe powody aktualnie panującej sytuacji – infekcji zombich oraz innych niuansów związanych z fabułą, która została zmontowana po mistrzowsku.

W przypadku Remastered dorzucono jedyny fabularny dodatek dla gry, czyli Left Behind. Przedstawia on wcześniejsze perypetie Ellie. Pozostałe rozszerzenia to dotychczas wydane DLC dla wciągającej zabawy sieciowej. Pod kątem historii, także DLC trzyma wysoki poziom. Mamy tu wzruszająca opowieść o przyjaźni, poświęceniu, człowieczeństwie i lojalności. Dziewczyny żyją w okrutnym świecie, ale wciąż chcą żartować, bawić się, po prostu żyć.

Podczas gry będziecie się chować, skradać, strzelać, rzucać granatami, skakać, wspinać się, nurkować, walczyć wręcz i zmagać się z hordami śmiertelnie niebezpiecznych przeciwników. Gwarantuję, że będziecie siedzieć jak na szpilkach, a serducho zadziała Wam na najwyższych obrotach, gdyż walka o przetrwanie jest niezwykle emocjonująca, wciągająca, realistyczna, momentami przerażająca, a czasami bardzo wzruszająca.

Na trasie niebezpiecznej wędrówki będziecie przemierzać rozmaite obszary upadłej cywilizacji. Będą to wielkie amerykańskie miasta, ale także zapadłe dziury, mieściny i zapomniane przez świat osady. Zobaczycie góry, zasmakujecie wszystkich pór roku i spotkacie... żyrafy. Świat The Last of Us został wykreowany bardzo precyzyjnie, z wielką troską o detale. Przekonacie się jak ważne są surowce i amunicja. Trzeba nimi rozsądnie gospodarować, bo każdy strzał może być na wagę złota, a raczej na wagę ludzkiego życia. Co ciekawe gracz może modyfikować i ulepszać swoje uzbrojenie i wyposażenie.

Oprawa graficzna The Last of Us oszałamiała już na PS3. Kombinacja świetnych lokacji, efektów, animacji postaci, dramatycznych i niesamowicie dynamicznych sekwencji walki sprawia, że wsiąkamy w świat gry bez zastanowienia i na całego. 1080p, wizualnie ostre jak brzytwa powierzchnie (z pewnymi wyjątkami) i praktycznie stałe 60 klatek na sekundę, to wszystko jak najbardziej rzuca się oczywiście w oczy. Do tego usprawnione modele postaci, także w niezmiennie świetnie wyreżyserowanych scenkach przerywnikowych, jak również pięknie wyrażająca uczucia mimika cyfrowych bohaterów. Do tego dochodzi lepsze oświetlenie scen plus ciut dalej wysunięty horyzont. Co bardziej wyczuleni na podbijanie rozdzielczości pewnie wyłapią czasem nienaturalne ujęcia czy koślawe z rzadka ruchy, wcześniej niezauważalne, ale taki niepisany urok usprawnionych wznowień. Wiele błędów graficznych zauważa się również w trakcie używania nowego trybu zdjęciowego.

Dźwięk i muzyka powalają. Jak posłuchacie muzyki pojawiającej się w czasie gry, to zakochacie się w niej bez pamięci. Gitarowa muzyka Gustavo Santaoalla wspaniale splata się z wydarzeniami rozgrywającymi się na ekranie.

Jest to chyba jedna z najbardziej realistycznych gier jakie miałem okazję przechodzić. Od strony sposobu narracji, kreowania nastroju i postaci z The Last of Us może równać się chyba tylko Heavy Rain. Obie gry dają graczowi niemal idealne złudzenie prawdziwości świata, w który wprowadzają.

Podsumowując – wszystko w The Last of Us: Remastered jest perfekcyjne (narracja, gameplay i produkcja). Każde słowo jakie napisałem powyżej sprawia, że jest to tytuł, jaki powinien mieć każdy posiadacz PS4. Powiadam Wam, czegoś takiego jeszcze nie widzieliście. Naughty Dog kolejny raz udowodniło, że jest wielkie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy